sobota, 11 lipca 2015

Rozdział XXXVIII : Rytuał Privabo

Trytony na znak swojego pana jedynie złapały za kończyny Centuriona położyły go na wyczarowanym stole i skrępowały go za pomocą magii . Żeby się upewnić by nie mógł użyć jakiejkolwiek magii Salazar użył w tym celu klejnotu horusa najwidoczniej znając część jego możliwości . Czując więzy na swoich więzach jedyne co mógł zrobić to wpatrywać się w szybę w , której widział wodę pływającą ponad nimi . Przypomniał sobie teraz ukochaną i zacisnął zęby w uporze by nie ugiąć się temu rytuałowi , który chcąc przeprowadzić na nim . Przechylając głowę na prawą stronę zobaczył zapłakaną Aurelię uwięzioną w srebrne kajdany nie pozwalające użyć jej wampirzych możliwości , która widząc spojrzenie Centurion odwróciła wzrok nie mogąc na niego patrzeć . Poczuł w tej chwili powszechne zimno w okolicach głowy co oznaczało , że zgolili całe jego włosy pozwalające mu pamiętać o swojej tożsamości . Włosy symbolizowały dla niego przywiązanie do matki nie ważne jak bardzo była okrutna i tym samym chciał pokazać jak najmniejsze podobieństwo do swego ojca Lorda Voldemorta . Zaczął widzieć w momencie poczucia cięcia skalpelem po skórze głowy jakby wszystko było tylko w czarno białych barwach . Tryton stojący tuż przy jego głowie jak skończył nacinać skórę wziął do ręki lusterko i skierował je tak by Centurion mógł zobaczyć swoją głowę pokrytą wieloma runami . Przeczuwając , że to nie jest jeszcze koniec zaczął się wyrywać jednak w tej chwili poczuł ból z tyłu głowy dzięki czemu znieruchomiał oczekując to co ma się wydarzyć zaraz .
- Żeby rytuał privabo się dokonał w pełni potrzeba jeszcze krew istoty , której masz podlegać po jego zakończeniu . - nie czekając na pozwolenie stary tryton podszedł do Salazara , który pozwolił sobie przeciąć nadgarstek po chwili go lecząc tak by nie pozostało żadnego śladu . Nosząc fiolkę z krwią Slytherina trytony stojący po jego obu stronach dodatkowo go przytrzymali mu oczy . Fiolka wtedy została otwarta i krew zaczęła spływać w kierunku oczu Centuriona , którego oczy przytrzymały trytony . Krew Slytherina piekła mu tak oczy , że nie był w stanie ich otworzyć i jednocześnie by wywołać jak największy ból pogłębiający się wraz z otworzeniem oczu przez ofiarę . Esencja Wężowego Języka wpływała w głąb oczu paraliżując jego nerwy tak , że czuł ból próbując otworzyć oczy .
- Wstań chłopcze  . - usłyszał cichy głos Salazara dzięki czemu wbrew jego woli kończyny zaczynały się podnosić . Widząc efekt działania rytuału privabo szybko uwolnili go z więzów pozwalając by wypełnić rozkaz swego pana . - Doskonale Centurion , a teraz zabij trytona . - pogratulował Salazar rozkazując mu zabić niewinnego , który tylko wypełnił rozkazy . Centurion nie zdając sobie sprawy z tego co zrobił zbliżył się do trytona , który wyciął na jego głowie runy święcące się w tej chwili na zielono na znak działania ich . Słysząc bojaźliwy skrzek trytona bezwolnie chwycił go za szyję i zaczął go dusić obserwując jak skóra zmienia się mu na białą . Czekał w tej chwili aż wyrywanie się trytona ustąpi by wypełnić kolejny rozkaz swego pana . - Zabij tę dziewczynę stojącą w ramionach tego stworzenia - wspomniany tryton gwałtownie się odsunął zostawiając Aurelię sam na sam z ojcem , który zbliżał się do niej nieubłaganie .
- Tato nie słuchaj go ... proszę . - błagała Aurelia , gdy poczuła na swojej szyi dłonie Centuriona powoli się zaciskające na niej . Słysząc dopingowanie ze strony swojego pana zaczął coraz mocniej zaciskać dłoń tak , że z trudem musiała walczyć o każdy oddech . - Nie uda ci się mnie zabić w ten sposób . - powiedziała chrapliwie Aurelia przypominając sobie , że jest wampirem i nie można jej w ten sposób zabić . Jednak postanowiła udawać swoją śmierć , gdyż Salazar najwidoczniej nie zdawał sobie do końca sprawy z tego kim była . Wkrótce zamknęła oczy i znieruchomiała co spowodowało , że Centurion puścił ją rzucając nią niemal na ziemię . Aurelia została rzucona na dosyć wygodną pozycję , gdyż leżała właśnie teraz w pozycji skulonej powstrzymując ze swój oddech .
- Doskonale sobie poradziłeś Centurion . - usłyszała Salazara , który najwidoczniej chwalił Centuriona za rzekome jej zamordowanie . - Właściwie to będąc po tym rytuale utraciłeś swoje dotychczasowe wspomnienia , ale to nie ma znaczenia . Ten śmieszny Ruch Oporu rozsypie się bez ciebie , a wtedy będę mógł ich po kolei wyłapywać . - zaśmiał się Slytherin opuszczając salę tronową zostawiając w niej tylko rzekomo martwą Aurelię . Wstała dopiero po tym jak usłyszała , że trytony opuściły te miejsce . Zaskoczona Aurelia tym , że nic nie zrobili z nią wyjęła z tronu klejnot horusa przytwierdzony do oparcia i schowała go do kieszeni . Następnie wykorzystała kilka rzeczy , które miała w kieszeni pomniejszone i przetrasmutowała je już powiększone w swoje rzekome zwłoki by następnie rzucić na siebie zaklęcie kameleona . Korzystając z nieuwagi trytonów poruszających się po korytarzu momentalnie odnalazła cele Fenrira i Amory przekazując im , że powróci jeszcze do nich z pomocą o wiele większą . Korytarz ciągnęły się w nieskończoność tak , że w końcu się poddała i wróciła do Amory kręcą głowę z dezaprobatą . Amora jak zauważyła Aurelia była tego pewna , że nie będzie jej tak łatwo stąd wyjść i może potrzebować pomocy .
- Aura jest potężna w tych korytarzach jednak nasza ścieżka była naznaczona krwią po , której dostaliśmy się do swoich cel . - przypomniała jej Amora drogę do celi , którą zupełnie zapomniała . Dopiero teraz sobie przypomniała , że jak zaprowadzono ją półprzytomną do jej celi wyczuwała bardzo wiele ludzkiej krwi . Idąc tym tropem zauważyła , że ścieżka krwi ciągnie się bardzo długo jednak pozytywną stroną krwi jest oświetlanie drogi ze względu na wyróżnianie się w ciemniejszych korytarzach gdzie ledwie wszystko widziała nawet jako wampir . Dostrzegła w końcu silnie jaskrawe drzwi świecące z daleka jakby zapraszały ją by je otworzyła . Popchnąwszy je musiała szybko rzucić na siebie zaklęcie bąblogłowy wy wypłynąć na brzeg jeziora Loch Ness .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz