sobota, 4 lipca 2015

Rozdział XXXVII : Widmo

Niemal w ostatniej chwili zanim byli wtrąceni do cel zobaczyli uśmiechającego się z drwiną Salazara , który pogłaskał policzek Aureli zanim ta została uwięziona . Nie zwrócił uwagi nawet najmniejszej na Amorę , której cela była koło sali tortur tak by widziała torturowanego Fenrirego . Greyback właśnie w tych lochach został napojony w momencie schwytania jakimś otępiającym eliksirem tak by nie mógł skorzystać ze swojej pełnej siły . Żeby zapobiec ucieczce Amorze była uwięziona w celi , której ściany były zbudowane ze srebra do czego się nie zbliżała . Gorzej dla niej było jednak z podłogą , gdyż była wypełniona z każdej strony czosnkiem osłabiając ją . Centurion miał szczęście obserwować swoją córkę , gdyż ściana między ich celami była przezroczysta jednak jak usłyszał po chwili w czasie dostania posiłku Aurelia nie mogła nikogo widzieć . Siedziała po prostu w nietypowej dużej izolatce gdzie nie dochodziły do niej żadne bodźce . Centurion nie zdawał już sobie sprawę z upływającego czasu , że dopiero jak nastąpiła pełnia księżyca zobaczył małą szczelinę w podłodze . Wprawdzie był pozbawiony różdżki jednak jak się okazało wystarczyła dłoń by naruszyć konstrukcje podłogi , gdyż od razu udało mu się powiększyć szczelinę . Zobaczył tam otóż tam oko , które spoglądało w górę jednak bez świadomości . Perspektywa uwolnienia człowieka chociaż nieznanego obudziła w nim taki zapał , że w końcu dzięki swoim rękom udało mu się na tyle rozszerzyć szczelinę by było widać całe ciało człowieka należące do Michaela Cornera . Chciał go dotknąć , gdyż zobaczył jego brak przytomności jednak natrafił na coś podobnego do lodu . Próbował go przebić , ale jedynie czego się nabawił to uczucia mrożącego .
- Musisz być cierpliwy by uwolnić Michaela . - usłyszał głos za sobą , a gdy się obejrzał zobaczył swoją ukochaną dziewczynę Lunę uśmiechającą się do niego smutno . Centurion oszalały z miłości podbiegł w jej kierunku , ale wtedy zobaczył kim była . Stała przed nim tylko namiastka duszy zdał sobie sprawę , gdy próbował ją do siebie przytulić i wtedy jego twarz się napięła . - Ten pałac jest otoczony pętlą czasową i zawsze będzie tutaj tak samo dopóki nie uwolnisz swojej dzikiej magii , która właśnie doprowadziła do naszej miłości . - wyjaśniła Luna obserwując już napiętą twarz swojego ukochanego , który widać był oszołomiony i zdezorientowany tym co powiedziała Luna . Owszem wiedział o dzikiej magii jednak w żadnym dziele magicznym nie było napisane o sposobie jej kontroli . Nie wiedział wprawdzie jeszcze od czego zacząć , ale już w tej chwili sobie przyrzekł w myśli zrobienie wszystkiego by tą moc wyzwolić z siebie .
- Luno tak bardzo mi brakuje ciebie . - wyjawił Centurion patrząc na Lunę z miłością , która się odwdzięczyła tym samym . - Powinienem ciebie ożywić dzięki Insygniom Śmierci jak najwcześniej się dało . - robił sobie wyrzuty Centurion słaniając się z powodu targającymi go emocjami na kolana przed ukochaną . Pomyślał w tym momencie jak bardzo zranił Aurelię , gdy wrócił z piwnicy mając na sobie zapach Astorii czego bardzo żałował przez wzgląd na córkę .
- Aurelia nie może być przeszkodą dla twojego szczęścia kochanie . - wyjaśniła Luna trzymając swoją dłoń nad głową Centuriona symbolizującego dotyk i uczucie jakie przeżyło śmierć Luny - Nawet jeśli Aurelia nie zgodzi byś się złączył z Astorią to zapamiętaj , że ja nie wymarzyłabym tobie lepszej kobiety po mnie . - odparła Luna zmuszając swoimi słowami by jej ukochany podniósł głowę i spojrzał w jej oczy gdzie zobaczyła przede wszystkim cierpienie i ból .
- Jakim cudem tu się w ogóle znalazłaś ? - zapytał w końcu Centurion , a zobaczywszy uśmiech Luny kontynuował . - Przecież jedyne insygnium jakie nadal istnieje to czarna różdżka . - odparł zaskoczony Centurion doszukując się na twarzy ukochanej jakieś odpowiedzi , ale nie widząc jej tylko spojrzał jej w oczy . Drążyło go to pytanie od kiedy pojawiła się ukochana jednak w przed chwilą zupełnie inna kwestia zajmowała jego myśli aż do tego momentu .
- Właśnie tutaj powstał kamień wskrzeszenia . - rzekła obserwując wszystkie ściany . - Resztka jego mocy zatrzymała się w tych komnatach i dzięki temu każdy tutaj może rozmawiać z osobą zmarła mu najbliższą , czyli w twoim wypadku ze mną . Musisz się pośpieszyć i wyzwolić swoją dziką magię bez względu na to jakie szkody może ona nieść . Nie możesz tutaj zostać tylko ze względu na przyciąganie tutaj duszy zmarłych . - dokończyła Luna pierwszy raz przyjmując na twarzy smutek . Zaczęła teraz powoli znikać jednak jeszcze mógł jej coś powiedzieć póki jeszcze widać było jeszcze ślad jej duszy dającej mu nadzieję .
- Zrobię wszystko żeby odzyskać pokój dla świata magii . - przyrzekł Centurion ukochanej powoli stając z kolan z dumą patrząc na ukochaną . - Jedynie co chce ci powiedzieć w tej chwili , że cię kocham i tak będzie na zawsze . - powiedział Centurion tym samym żegnając się ze swoją ukochaną , która całkowicie zniknęła . Nie mając co robić zaczął biegać mając nadzieję , że zmęczenie wyzwoli dziką magię jednak okazało się to być próżnym wysiłkiem . Zmęczony jedynie co mógł zrobić to położyć się na podłodze aż zobaczył jak się zbliża do niego tryton , który go krępuje i zaprowadza go do sali tronowej Slytherina . Ból psychiczny swojej bezsilności został zastąpiony w tej chwili przez determinację , która miała mu pomóc przetrwać niewolę u Slytherina nie ulegając mu . Tryton widząc , że nie chce klęknąć kopniakiem zmusił go by upadł na kolana i spojrzał prosto w oczy Wężowego Języka nakazujący jednak mu wstać z ziemi .
- Ponieważ jesteś moim potomkiem ty z Aurelią nie zabije was . - zaczął Slytherin obserwując z uwagą twarz Centuriona , który nie był przygotowany na to co zaraz powie Salazar . - Będę musiał doprowadzić do twojej uległości wobec siebie , gdyż grzechem byłoby nie wykorzystanie twojego potencjału dla nas wszystkich - dokończył Salazar uśmiechając się z satysfakcją obserwując złość rysującą się na twarzy jego potomka .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz