niedziela, 21 czerwca 2015

Rozdział XXXV : Loch Ness

Cho wraz z Michaelem bardzo dziwnie czuli się ze świadomością , że Centurion wszystko widzi za pomocą ich oczu i relacjonuje co się z nimi dzieje innym członkom Ruchu Oporu . Nie mieli w tym momencie możliwości na chwilę sam na sam , gdyż Centurion by obserwował wszystko to co chcieli by zachować dla siebie . Jedyne co mogli zrobić to wcześniej się przebrać tak by mogli bez problemu zanurkować w hogwarckim jeziorze do , którego musieli się dostać pod okiem Slytherina . Zrobili i tak wszystko co możliwe by pozostać niezauważonymi i użyli specjalnego zaklęcia blokującego ich widoczność tak by widzieli tylko siebie nawzajem . Dostać się mogli tylko dzięki swojemu łącznikowi w te okolice dzięki Tracey Davis wspierając ich w tym pozwalając im przejść przez kominek w swoim rodzinnym domu w Hogsmeade . Rodzina Davis mimo swojego czystokrwistego pochodzenia żyli na dość dobrym poziomie ukrywając swój poziom majątku przed wszystkimi . Podziękowali szybko matce Tracey i skierowali się w kierunku hogwarckiego jeziora będącego według legend jeziorem z Loch Ness . Znajdując się już nad jeziorem rozebrali się i przy pomocy dotknięcia wód jeziora przemienili się w swoje syrenie formy , które właśnie były przyczyną ich obecnych bliskich relacji . Wyczuwając już zniecierpliwienie Centuriona ocierając się o podłoże swoimi ogonami w końcu zanurzyli się w umiarkowanie dla nich ciepłej wodzie . Doskonale znali te jezioro , gdyż tutaj często przebywali tak by nikt ich tam nie zobaczył w syreniej formie . Teraz musieli tylko odnaleźć legendarnego potwora z Loch Ness o , którym wszystkie dzieła magozoologów bardzo mało wspominają poza odrażającym wyglądem bestii . Zanurzając się głębiej w wodzie oniemieli , gdyż zobaczyli domy porośnięte wodorostami początkowo od siebie odległymi jednak wraz z zanurzaniem się między nimi dostrzegli ich coraz większą koncentrację aż znaleźli się w mieście trytonów . Różniło się ono znacząco od ludzkich miast , gdyż było to jakby skupisko domów jednak zobaczyli w centrum tego miejsca jakiś większy budynek zbudowany z najbardziej jaskrawych muszelek . Zapominając momentalnie o swoim zadaniu płynęli tylko w kierunku tego wielkiego budynku na , którego szczycie zobaczyli malunek pokazujący trytony polujące na wielką kałamarnicę . Nieoczekiwanie podpłynął do nich jakiś starszy tryton  nie wyglądający na zachwyconego ich obecnością jednak jak zauważył kim byli był onieśmielony nimi , ponieważ trytony zwykle nie widziały się z syrenami i nigdy nie widziano by razem żyły ze sobą w zgodzie przez przewagę syren nad trytonami w postaci śpiewu bardzo ważnego jeśli chodzi o zdobywanie żywności jednak to syreny zwykle były bardziej w stosunku do trytonów uważające się za najlepsze istoty .
- Czym mogę służyć państwu ? - zapytał uprzejmie stary tryton spoglądający na nich jednak na nich trochę z niepokojem . - Jak widzicie mimo wszystko nigdy nie upolowaliśmy wielkiej kałamarnicy . - dodał widząc ich spojrzenie skierowane na malunek na , który większość trytonów nie zwracało nawet uwagi .
- Szukamy potwora z Loch Ness tutaj w jeziorze , ale nie wiemy nawet jak on wygląda i potrzebujemy jego kła . Mieliśmy nadzieję , że pan mógłby nas naprowadzić gdzie jest - odparł szczerze Corner nie dając Cho dać możliwości głosu na co ta się obraziła , ale wiedziała o niskiej ważności kobiet u nich .
- Ten potwór z Loch Ness to kałamarnica tego jeziora nazywanego z resztą jeziorem Loch Ness jednak najwidoczniej czarodzieje o tym zapomnieli . - wyjaśnił im tryton myśląc intensywnie o tym jak można zatrzymać tutaj Cho Chang , która była piękną syreną nie zdająca sobie sprawę ze swej wartości jako matki w tej społeczności . - Mogę was tam zaprowadzić , ale nie wiem czy będziecie w stanie wyrwać mu kieł . - odparł stary tryton zerkając z uśmiechem na Cho nawet nie zwracającą uwagę na nikogo poza swoimi paznokciami jak udawała jednak uważnie zwracała uwagę na każde słowo tego starego trytona . Nie chcąc czekać na koniec rozmowy odpłynęła tak , że nikt nie zauważył jej zniknięcia . Skierowała się do miejsca o , którym mówił tryton gdzie zawsze jest kałamarnica . Spoglądając na nią uprzytomniła sobie dopiero , że jest tutaj sama i nie będzie w stanie zyskać od niej kła bardzo im potrzebnego by uderzyć na zamek .
- Mogłaś poczekać aż skończę z nim rozmowę . - odparł z wyrzutem cicho Michael przemawiając jej do ucha tak , że zadrżała pod wrażeniem jego delikatnego dotyku . - Mówił , że potrzeba naszego wspólnego śpiewu by oddała nam swój kieł dobrowolnie . - dodał Krukon wywołując na twarzy towarzyszki szok , która nie spodziewała się tak prostego rozwiązania . Cho w końcu zdecydowała się zacząć śpiewać co wywołało tylko zwrócenie kałamarnicy na nich uwagę , która widocznie była zła za wtargnięcie do niej obcych . Corner chcąc wrócić żywy do nich przyłączył się do śpiewu tak , że zachwycona kałamarnica jakby uśmiechnęła się do nich zatrzymując się przed nimi na długość ramienia chłopaka . Śpiew roznosił się tak w wodzie , że po chwili wszystkie trytony były w pobliżu i wsłuchiwały się w ich głos skupiony wyłącznie na kałamarnicy . Magiczne stworzenie jakby zdając sobie sprawę do kogo skierowany jest śpiew i jego intencja jedyne co mogła zrobić to skierowała jedną ze swoich macek i delikatnie zanurzyła ją w swojej jamie ustnej wyrywając najmniejszy kieł skąd poleciało trochę niebieskiej krwi prowokującej trytony by otoczyły ich ze wszystkich stron nie dając im możliwości ucieczki . Cho wykorzystując okazję wzięła kieł z macki kałamarnicy i wypłynęła na bezpieczną odległość od trytonów nawołując Michaela do płynięcia , który już był otoczony wraz z kałamarnicą przez trytony nie mając możliwości ucieczki .Widząc zawód wyrysowany na twarzy Michaela chciała go uwolnić jednak wyczuwając w tej chwili niecierpliwość Centuriona wypłynęła w stronę lądu . Wychodząc na brzeg momentalnie przybrała swoją ludzką formę i skierowała się do domu państwa Davis w mieście Hogsmeade .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz