wtorek, 10 marca 2015

Rozdział XXIII : Moc Horusa

Aurelia mając regularne wieści o tym co się dzieje z jej ojcem mocno przeraziła się tym , że Centurion mógł zginąć co wywnioskowała z dwóch popełnionych tam morderstw . Osobiście nie wierzyła w to , że wśród nich jest szpieg jednak zainteresowała się lalką obecną przy każdym z tych zabójstw . Podzieliła się swoimi wątpliwościami z Amelią Bones , która obiecała poświecenie uwagi tej lalce. Dużo też myślała o swojej babce Bellatrix , a Amelia krótko powiedziała o braku informacji o niej co mocno ją zabolało jednak starała się nie dać tego po sobie poznać . Dzięki klejnotowi Horusa udało jej się przejąć pod swój wpływ Crabbe i Goyle jednak jak próbowała to z jakiegoś innego domu oprócz Slytherina nie udawało się , a wręcz pogorszyła zmianę osobowość potęgując tym samym wpływ Salazara . Mocno martwiła się o to , że ojciec jakby starał się unikać z nią połączenia jednak się wypytała w wolnej chwili Amelię . Bones widząc troskę Aurelia wyjaśniła mu , że ojciec nie może znaleźć sobie jakiegoś celu po zakończeniu wojny . Dzięki ostatniej rozmowie przez więź z ojcem dowiedziała się z zaskoczeniem o tym , że państwo Longbottom i nieznany jej mężczyzna Gilderoy Lockhart odzyskali pamięć i znajdowali się w Grimmauld Place . Mając wsparcie dwóch Ślizgonów poczuła się bardziej pewnie , a po za tym wszyscy zdawali się ją nie zauważać . Czując przejmujący głód z krwi z trudem powstrzymywała się z rzuceniem na kogoś co by nie było problemem gdyby przy niej był obecny Humil , który przepadł jak kamień w wodzie chociaż czuła jego bliską obecność . Nieświadoma tego co robi dotknęła znamienia znajdującego się na jej ręce co zauważył z satysfakcją bracia Crevey zastając ją samą na wieży astronomicznej gdzie czuła wszechobecną śmierć , gdyż zazwyczaj nikt tu nie zaglądał i dzięki temu mogła tutaj przez dłuższy czas sama przesiadywać .
- Gdzie twoi goryle dziewczynko ? - zapytał chytro Denis wyrywając Aurelię z rozmyślań spoglądającą na ciemne niebo , które właśnie w tej chwili przecięła błyskawica  . - Czyżbyś potrafiła się bez nich obejść w starciu z nami ? - uśmiechnął się złośliwie pod nosem obserwując z niedowierzaniem , że dziewczyna nawet nie zwraca na niego uwagi . Aurelia właśnie skupiła wzrok na błyskawicy oświetlającej niebo i trzymając w rękach pod szatą klejnot horusa skierowała swoją dłoń w kierunku zbliżającej się błyskawicy do ziemi . Żywioł jakby posłuszny zatrzymał się w miejscu co spowodowało , że usłyszała hałasy biegających ludzi jednak najwidoczniej na braci Crevey nie zrobiło wrażenia . Postanowili najwidoczniej chłopacy coś zrobić dziewczynie jednak ta się odwróciła do nich i skierowała swój wzrok w ich kierunku nadal unosząc rękę w górę tak , że za nią unosiła się błyskawica . Powoli skierowała unoszącą się dłoń w kierunku Denisa co spowodowało , że błyskawica skierowała się w jego kierunku i jakby tylko czekała na wyraźne polecenie tego kto ją obecnie władał co chciał przerwać Colin .
- Przestań z tymi sztuczkami szlamo . - rozkazał Colin nie naruszając chłodnego opanowania panny Riddle . - Doskonale wiemy , że udajesz kogoś niezwykłego jednak w rzeczywistości jesteś nikim . - dodał teraz już poważnie mając nadzieję na wywołanie reakcji jednak się przeliczył , gdyż nic nie zrobiła w tym kierunku . Denis nie chcąc czekać jaką decyzję podejmie Colin cisnął w jej kierunku czarnomagiczną klątwę trafiając ją w brzuch jednak wyglądało na to , że to nie zrobiło na niej żadnego wrażenia i nie odniosła z tego powodu żadnych szkód . Bliźniacy wkurzeni na nią skierowali w jej kierunku różdżkę i wypowiedzieli inkantację szatańskiej pożogi nie zdając sobie sprawy z tego co może ona spowodować . Tymczasem ognisty wąż dosyć szybko się kierował w kierunku Aureli jednak ta się nie ruszyła z miejsca i dała się pochłonąć żywiołowi . Po chwili z wiru ognia wyszła Aurelia już wyraźnie pod wpływem emocji jednak twarz była śmiertelnie poważna . Creveyowie widząc chłód wymalowany na twarzy dziewczynki próbowali uciec z wieży astronomicznej jednak zauważyli z lękiem , że ta była zamknięta . Łomotali w drzwi wyjścia , ale to jedynie spowodowało coraz silniejsze krzyki dochodzące tym razem z za drzwi co nawet jej nie wzruszyło .
- Jeśli myślicie , że nie zrobię wam krzywdy to jesteście w błędzie . - rzekła zimno dziewczyna otoczona ogniem , który mocno zmienił kolor podłogi na czarny co tylko wzmogło ich panikę . - Jesteście pod wpływem Salazara Slytherina mojego przodka i tylko dla tego jeszcze nie zrobiłam w waszym kierunku niczego złego jednak moja cierpliwość też ma swoje granice . - błyskawica w momencie wypowiadania tych słów poszybowała w kierunku przestraszonych chłopaków trafiając obu jednocześnie . Aurelia nie wiedziała jak wydobyła z jego wpływu Crabbe i Goyle jednak nie chciała skrzywdzić nikogo choćby nie wiadomo jacy byli . Dziewczyna dopiero po chwili zorientowała się co zrobiła jednak klejnot horusa , którego trzymała w ręce dał jej poczucie pocieszenia . Nie wiedziała , dlaczego chłopcy mieli być żywi po uderzeniu błyskawicy jednak klejnot nie dał jej na to żadnej odpowiedzi tak bardzo jej teraz potrzebnej .
- Musisz wynaleźć jakiś sposób na pozbycie się wpływu Slyterina z ludzi . - odezwał się głos za nią na co dziewczyna się odwróciła i z uśmiechem rozpoznała swego ukochanego Humila , którego twarz wzięła w dłoń i pocałowała go w usta . - Jeśli błyskawica ma to sprawić to trudno jednak jeśli tak jest nie byłabyś w stanie tego zrobić większości ludzi . - rzekł Humil odwracając ją do siebie plecami tak by mógł otoczyć jej talię solidnym uściskiem . Wykorzystując dogodną dla siebie pozycję młody wampir skierował swoje usta w kierunku  szyi swojej towarzyszki życia w , którą bez oporu się wgryzł na co ta tylko zadrżała z przyjemności . Zachęcony wampir natychmiast przystąpił do ssania krwi swojej partnerki wypływającej z blizny na szyi , którą po chwili uzdrowił .
- Musisz coś powiedzieć Hermionie Humil . Hermiony prawdziwymi rodzicami byli James i Lily Potterowie . - natychmiast po tym zwrócił ją w swoją stronę i milcząc pocałował ją zapewniając oczami , że ją o tym poinformuję całkowicie pochłaniając jej usta aż wreszcie odsunął ją delikatnie od siebie .
- Moc Horusa widać jest tutaj twoim jedynym wsparciem . - rzekł krótko i opuścił wieżę astronomiczną by zamienić się z dala od spojrzeń w swoją postać animagiczną i opuścić Hogwart przez okno .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz