Dziedzic Slytherina właśnie teleportował się z czwórką strażników piramidy przed Skałą Zagłady . Właśnie ona skrywa Piramidę Furmantu o czym się dowiedział dzięki hieroglifom , którymi była cała pokryta . Strażnicy Piramidy Furmnatu będąc tak blisko miejsca , którego strzegli zaczęli się zmieniać tak by się stać się wiązką światła wchłonięta przez zdezorientowanego Riddle . Tom otrząsając się z tego stanu otworzył Skałę Zagłady by dojść do drzwi skrywających dojście do celu jego wędrówki . Cierń Róży nadal znajdował się na swoim miejscu jednak właściwe jego dotknięcie nie uwolni masy wody tylko pozwoli wejść normalnie do środka , gdyż woda była pułapką czego nie podejrzewał jego własny syn zaśmiał się w myślach otwierając przejście . Znalazł się w puszczy pełnej dzikiej roślinności skrywającej jak wyczuwał sporo bazyliszków jak i syren , których śpiew usłyszał jednak z łatwością odpierał tego urok dzięki strażnikom piramidy dzięki czemu czemu wiedział jak przejść przez tą puszczę . Magiczne stworzenia mu ustępowały wyczuwając w nim osobę mającą uwolnić mumię z więzienia . Piramida Furmantu wyglądała dosyć zwyczajnie co było pozorne , gdyż wyczuwał z łatwością drzemiącą w nim silną magię . Zanim jednak dotarł do celu swojej wędrówki zobaczył przepiękną syrenę zanurzoną do połowy w wodzie kuszącą go by przyszedł do niej . Postanowił sobie trochę odpocząć w ciepłym jeziorze gdzie pływała syrena machając w jego kierunku swoim ogonem . Zachwycony nim szybko pozbawił się ubrań płynąc w jej kierunku co ucieszyło kobietę-rybę , która uszczęśliwiona przypłynęła do niego i włożyła swoje delikatne ręce we włosy należące do Harrego . Umysł Pottera na dotyk syreny natychmiast został próbował się buntować czego skutkiem było topienie się Toma Riddle co uniemożliwiła syrena kładąc go na brzeg by mógł wypluć nagromadzoną w płucach wodę . Nie podejrzewał tak otwartego buntu Pottera kiedy był już tak blisko swojego celu bez zagrożenia jakie on nosił z Dumbledorem . Ubrał się szybko żegnając z żalem smutną syrenę , która wpadła mu tutaj teraz w oko jednak nie dorównywała ona Bellatrix Lestrange . Ściana pokryta hieroglifami rozsunęła się by z niej mogła wyjść piękna kobieta , która milcząc wskazała mu by szedł za nią . Zafascynowany nią podążał za nią nie zwracając uwagi na to , że zielone ściany w korytarzu były pokryte rycinami pokazującymi kolejno dzieło jego wielkiego mistrza Salazara Slytherina . Wchodząc do głównej sali odnotował ze zgrozą siedzącą mumie na tronie , która jak mu się wydawało wpatrywała się w niego . Zniecierpliwiona kobieta pchnęła Czarnego Pana w kierunku mumii tak by przed nią uklęknąć . Klęcząc przed tronem poczuł jak niema dziewczyna kładzie na jego głowie dłoń trupa , którą spanikowany już chciał odrzucić jednak coś nie pozwalało mu się ruszyć . Przepływająca przez jego ciało magia strażników piramidy przeniosła się na mumię wraz z ku jego rozpaczy magią nie zostawiając w nim ani odrobinę magii . Poczuł wtedy jak traci kontrolę , która została wyrwana mu przez Pottera zaskoczonego w sytuacji w jakiej się znalazł . Przeczuwając zbliżający się koniec odkrył w swoich rękach berło śmierci , która po chwili zastanowienia schował by przedtem rzucić na siebie pewien czar jaki wyczytał spoglądając teraz na podłogę . Voldemort odzyskał znowu kontrolę nad ciałem jednak po to by zobaczyć się wpatrujące się w niego szare oczy Slytherina .
- Przywróciłeś mnie do życia Tomie Riddle synu mugola i Meropy Gaunt . - podziękował mierzwiąc jego czuprynę beztrosko . - Narodziny jednak twojego potomka Centuriona i jego związanie się z Luną Lovegood czego owocem jest Aurelia stanowi zagrożenie dla mego powrotu do czego się przyczyniłeś . - ciągnął Założyciel ku przerażeniu swego dziedzica . - Żeby odzyskać swoje ciało ze swojego pierwotnego życia muszę cię zabić przez to , że opętałeś ciało swego wroga w akcie zemsty za swoje wielokrotne porażki . - czerwone oczy dostrzegły przerażony wychodzące ze swojego mistrza ust skarabeusze , które przez rękę przechodziły na jego ciało wbijając się w niego przy tym wysysając z niego życie . Dostrzegając zniknięcie pięknej kobiety uświadomił sobie jaką plagę jest jego mistrz dla świata czarodziei co próbował cofnąć próbując odrzucić resztką magii jaka mu pozostałą skarabeusze , które jeszcze usilniej zaczęły się go utrzymać . Wyczuwał jak skarabeusze wchodząc mu pod skórę co wywołało wrażenie piekielnego bólu na , który patrzył bezwiednie Salazar Slytherin Wężowy Język .
- Za moich czasów były sposoby na większy ból , a ty nie potrafisz wytrzymać takich zaledwie dreszczów . - zarechotał biorąc jednego skarabeusza na ręce , który momentalnie wszedł mu w skórę i pojawił się w jego ustach zjadając go przy tym ze smakiem .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz