poniedziałek, 22 grudnia 2014

Rozdział XIV : Przeklęci

Terry Bott wraz ze swoją dziewczyną Sally Smith byli wstrząśnięci tym kto leży pod murami Hogwartu . Nie musieli jednak nikogo wołać , gdyż przybył Hagrid po chwili by go wziąć na ręce . Huncwot wyglądał na skrajnie wymęczonego jednak uchwyciło ich to , że trzyma w rękach najwidoczniej nie swoją różdżkę . Wreszcie znaleźli się w Skrzydle Szpitalnym i Hagrid mógł go odłożyć na najbliższe leżące łóżko . Glizdogon był cały śmiertelnie blady i jak się tylko obudził wodził szalonym wzorkiem po całym pomieszczeniu . Nikt nie wiedział gdzie jest Centurion jednak weszła tutaj zdezorientowana Lily Potter , która nie wiedziała jak się zachować w obecności kogoś kto zdradził jej zaufanie i Jamesa . Nie wiedziała jednak o tym , że on już od dłuższego czasu jest tutaj i pomaga na tyle ile może będąc jednak pod kontrolą Ginny Weasley . Teraz nie towarzyszyła mu jednak co zaskoczyło świeżo przybyłego na miejsce Remusa Lupina i Syriusza Black , którzy się teraz patrzyli na niego niepewnie . Nie zapomnieli mu tej zdrady jednak to co zrobił w ostatnim czasie było ważne przez co siebie odkupił w oczach obu Huncwotów . Tymczasem wszyscy zgromadzeni w Skrzydle Szpitalnym oprócz Glizdogona wyczekiwali reakcji Lily na niego z pewnością gwałtownej .
- Dlaczego nas zdradziłeś Peter . - wybuchała w końcu Lily po przedłużającej się ciszy . - Przecież ci ufaliśmy , a ty zrobiłeś coś takiego . - krzyknęła  jedyna żyjąca pani Potter pod wpływem emocji . - Nienawidzę cię za to co zrobiłeś . - skierowała już w jego stronę różdżkę jednak Remus opuścił jej rękę stanowczo .
- Wszystko wskazuje na to , że był w zamku Cieni . - zauważyła Pomfrey po bezskutecznym wybudzeniu go z jego stanu . - Ciekawe jest jednak jego ściskanie w ręce różdżki Ginny . - wtrąciła przyglądając się różdżce przez niego trzymanej . Nie wiedziała nic o jego roli związanej z Ginny , ale na szczęście pojawiła się McGonagall prosząc Pomfrey by zostawiła ich samych z Pettigrew . Niechętnie się na to zgodziła , gdyż wiedziała z doświadczenia jacy są ludzie po zamku Cieni nieświadomi po tym co się tam działo . Jedynym sposobem na wydobycie wspomnień o tym co się tam działo była leglimecja bardzo odpornego maga umysłu .
- Peter gdzie jest panna Weasley ? - zapytała łagodnie Minerwa przysiadając koło Glizdogona na białym taborecie na , którego nie mogła przez odsunięcie go przez niego tak by spadła na ziemie . - Nie ma czasu na żarty Pettigrew . - strofowała śmiejącego się Huncwota . - Jeśli nie powiesz to nikt nie będzie powstrzymywał Lily przed tym co ci chce zrobić . - zagroziła mu wyrywając mu różdżkę Ginny na co zareagował wściekły i się rzucił na McGonagall , którą przygwoździł do ziemi próbując odebrać jej różdżkę . Pojawili się właśnie teraz na szczęście Fenrir Greyback , który odsunął od dyrektorki trzymając go swoimi silnymi dłońmi używając przy tym swoich wilkołaczych cech . Partnerka jego Amora pomogła wstać zdziwionej McGonagall , która nie mogła uwierzyć w to co się stało . Nigdy żaden były uczeń nie warzył się na nią rzucić , a to wstrząsnęło ją mocno . Nic jej tak nie zszokowało jej od śmierci jej zmarłego męża Elphistone Urquart co szybko zostało zaparte przez nową uczennicę Nimfadorę Tonks , która mimo swojego domu była jedną z jej najlepszych uczennic dzięki metamorfomagii .
- Każdy kto zdoła opuścić Zamek Cieni obłożony jest na zawsze piętnem szaleństwa . Żeby się dowiedzieć co się tam stało to Lily musi wydobyć z jego umysłu wspomnienie o tym , gdyż jako jedyna w tym pomieszczeniu włada magią umysłu . Centurion z tego co mówił dzisiaj wybrał się do Nimfadory Tonks , gdyż jak mówił jest zagrożona przez samego Voldemorta . - na wieść o swojej byłej uczennicy dyrektorka pobladłszy osunęła się na podstawione krzesło odprawiając w tym samym momencie Terrego Botta i Sally Smith , którzy i tak już się za dużo dowiedzieli co się dzieje . Lily niechętnie zgodziła się wydobyć wspomnienia z Pettigrewa , który mocno się opierał tak by musiał dostać eliksir bezsennego snu . Martwiła się o Centuriona jednak miała teraz inne zadanie do wykonania .
- Ginny Weasley stała się cieniem w tym zamku . - odpowiedziała krótko Ginny przypominając sobie od razu rudą dziewczynę . - Jeśli chodzi o Grinerwalda ... - przerwała by nabrać oddech na co wszyscy się wzdrygnęli , gdyż  według ich informacji miał przebywać w Nurmengradzie . - to wyleciał z zamku jednak jego szaleństwo może być groźniejsze niż tego parszywego zdrajcy . - skinęła wrogo w stronę uśmiechającego się przez sen Huncwota . - Podczas tego wspomnienia poczułam jednak coś jeszcze . Odczułam myśli Grinerwalda zanim wyleciał i one skupiały się na Hermionie Granger i Narcyzie Black . - skończyła Potter siadając na krzesło nie spuszczając podejrzliwego wzroku ze śliniącego się we śnie Pettigrewa . Przytomni Huncwoci na prośbę nadal zszokowanej Minerwy wyprowadzili go do do lochów gdzie zanim wrócili przydzielili kilka członków Zakonu Feniksa , którzy mieli by się nim tymczasowo zająć aż do zabrania go do Munga . Obecnie Gellert Grinerwald skierował się do Malfoy Mayor będące piękną luksusową rezydencją nienanoszalną  o , którym wiedział dzięki wspólnikowi . Chciał dać w tej chwili nauczkę przebywającej tam Narcyzie Black , która zniszczyła ciało Voldemorta . Wrota same się przed nim otworzyły wpuszczając go do jak wydawało się opuszczonego budynku jednak wyczuwał czyjąś obecność oprócz Narcyzy . Odnalazł w końcu w tym labiryncie korytarzy Narcyzę w lochach jednak nie przybywała tam sama . Towarzyszył jej podstarzały bardzo znany auror Alastor Moody , który znany był z obsadzenia większości cel w Azkabanie oraz Amora z Greybackiem widocznie przygotowanymi na tą okoliczność . Zakochani w sobie odmieńcy znaleźli się tutaj dzięki sieci Fiu o czym nie wiedział stary czarnoksiężnik niespodziewający się najwidoczniej ich obecności , gdyż wycelował w Amorę różdżkę . Fenrir widząc zagrożenie swojej ukochanej pchnął leżący najbliżej niego regał pełen ksiąg by zdezorientować go jednak to nie podziałało , gdyż już leciało w jej kierunku zaklęcie na szczęście chybione dla niej . Nim się jednak obejrzeli zobaczyli zaklęcie śmierci lecące w Narcyzę , które trafiło ją pozbawiając ją życia na zawsze . Trójka ludzi widząc co się stało z kobietą otoczyli go mierząc w jego kierunku różdżką . Namieszał on już dosyć wiele w świecie czarodziei i chcieli wreszcie zniszczyć potęgę Voldemorta do końca .
- Mortaddin . - skrzyżowali promień swoich różdżek , który ze zwielokrotnioną siłą uderzył w Grinerwalda zamykając mu oczy na zawsze i każąc się błąkać mu jako duch

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz