Obecnie w Norze przebywał tylko Artur Weasley , gdyż
najmłodsze dzieci były w Hogwarcie . Molly postanowiła w tym roku widząc
pozorny spokój postanowiła zaangażować się w utrzymanie domu . Przyjście na
świat najstarszego syna udaremniło jej szansę na Szkolenie z uzdrowicielstwa .
Teraz mając taką szansę skierowała się dziś wczesnym rankiem do Świętego Munga
gdzie miałoby się odbyć Szkolenie . Artur obecnie miał wolne i mógł przebywać w
swoim składziku pełnym mugolskich urządzeń majstrując przy nich . Miał nadzieję
w ten sposób stworzyć mugolską wersję zmieniacza czasu ze względu na Molly . Mocno
przeżyła śmierć braci i jeszcze w chwilach szczególnego wzruszenia wspominała
swoich dwóch braci zabitych przez Dołohowa czego nie zapomniała . Skupiając
uwagę na czajniku nawet nie zwracał uwagę nawet , że jest już wieczór .
Usłyszawszy jednak odgłos skrzypiących desek pochodzący z Nory pomyślał , że to
Molly już wróciła i powrócił do swojej pracy . Nie trwała jednak długo , gdyż
zobaczył nieoczekiwanie z okna jak jego dom został zajęty przez ogień . Chcąc
zgasić go wyszedł ze składzika jednak szybko tego pożałował jak , gdyż zobaczył
nieznanego czarodzieja zbliżającego się do niego szybko . Sparaliżowany
strachem nie ruszał się , gdyż pewny był niemal tego kim jest . Widząc jak
próbuje rzucić na niego zaklęcie uchylił się .
- Nie opieraj się Arturze . Twoja córka nosi w sobie pewien
sekret , a ty jesteś potrzebny do jego ujawnienia mi . – miękko powiedziała
postać zakryta kapturem . Dostrzegł Artur z zaskoczeniem , że nie było pod
kapturem maski śmierciożercy jednak twarz wyglądała na zupełnie niewyraźną .
- Nie pójdę nigdzie z tobą . – odparł ostrożnie Weasley
mając nadzieję , że uda mu się zagrać na czasie aż do przybycia aurorów z
ministerstwa magii . Spodziewał się i tak dziś wizyty Kingsleya w swoim domu .
Miał przybyć za jakąś chwilę . Zakon Feniksa nadal działał , gdyż Voldemort
mimo wszystko nadal stanowił zagrożenie . Nie zdobywał wprawdzie sojuszników i
chował się w cieniu jednak był zbyt niebezpieczny by go zbagatelizować .
Stanowił duże zagrożenie mając ciało Harrego Pottera .
- Pójdziesz ze mną . Zobaczysz Artur . – wymierzył w jego
stronę różdżkę z Imperiusem na ustach jednak liczył na to , że uda mu się
dokonać tego tak by świat czarodziejski nie mógł się zorientować w planach
Czarnego Pana . Wystarczyło już , że jego syn znał te plany co tylko utrudniało
zadanie . Właśnie w tej chwili teleportował się tuż przy nim Kingsley szef
biura aurorów , który spojrzał podejrzliwie w stronę tego czarodzieja .
Skupiwszy wzrok na nim doznał pewnego zdziwienia .
- Nie powodzi ci coś się zbytnio Gellert jeśli stałeś się
wspólnikiem Voldemorta . – zauważył Auror nie spuszczając wzroku ze wspólnika
Czarnego Pana . – Chociaż w sumie to nic dziwnego skoro byłeś zdolny zabić
swoją ukochaną Arianę Dumbledore . Zawsze byłeś pazerny i bliskie osoby nie
miały dla ciebie nigdy znaczenia . Voldemort widać dobrze , że nie wie o swoim
pochodzeniu z romansu Mary Riddle z tobą
. – przypomniał mu Auror mając nadzieję , że w ten sposób zdenerwuje już nie
tak młodego Grinerwalda . Nie chciał żeby ktoś się o tym dowiedział jednak
musiał to wykorzystać przeciw niemu . Rozczarował się jednak , gdyż przypomniał
mu o czymś co chciał zapomnieć .
- Jak się miewa twój syn Dean Thomas Kingsley ? – zapytał
pewny siebie Grinerwald co przełamało tylko czarę goryczy , gdyż w jego
kierunku poszybowała bardzo złośliwa klątwa Kingsleya . – Pewnie żałujesz tego
, że masz syna . – wtrącił Grinerwald tak by nieoczekiwanie poczuć na siebie
Crucistusa i wzrok wściekłego Aurora , który na ogół był bardzo spokojnym
człowiekiem jednak widać coś musiało go zaboleć w wypowiedzi Gellerta . – Nie
powiedziałeś nikomu , że masz syna . – zapytał pokonując siłą woli Cruciatusa .
Zaskakująco dobrze wytrzymał zaklęcie niewybaczalne , gdyż większość starych
ludzi jest bardzo podatnych na to zaklęcie . Artur widząc śmiejącego się
Grinerwalda nie wiedział co się dzieje i czy to co mówił Grinerwald do Aurora
to była prawda . Kołatało się w jego głowie to pytanie . Nigdy by nie
przypuszczał , że porzucenia dziecka mógłby dopuścić się Kingsley .
- Koniec Kingsley . Pozwól mi zrobić co do mnie należy , a
nikt się nie dowie o tym . – uśmiechnął się obleśnie Gellert przywołując po
drodze różdżki obu czarodziejów z zaskoczenia czego nie przewidzieli będąc zbyt
pewni tego , że zapomniał o tak bardzo podstawowym zaklęciu obronnym . –
Difindo .- wskazał na kończyny Aurora , które momentalnie oderwały się od ciała
powodując spory wylew krwi .
- Centurion zrobi z tobą porządek . – powiedział z trudem
urzędnik Ministerstwa powoli zamykając oczy . Przestraszony Artur chciał jakoś mu
pomóc jednak bez różdżki nie był w stanie nic zrobić . Kingsley ostatnie co
widział to właśnie przerażone oczy Artura wpatrujące się w niego potem ogarnęła
go ciemność , która tylko przyśpieszyła potok krwi tak by on klęczał w kałuży
krwi . Grinerwald nie czekając na przybycie Molly Weasley ogłuszył głowę domu
Weasleyów i zaklęciem oplótł go tak by nie był w stanie się ruszyć .
Teleportował się w tym momencie jak zobaczył zbliżających się członków Zakonu
Feniksa . Nie chciał by ktoś dowiedział się jego tożsamości przedwcześnie .
Znaleźli się w końcu w Zakazanym Lesie w miejscu gdzie mógł się teleportować .
Tymczasem Ginny Weasley szła na randkę z Deanem Thomasem nieświadomi tego co
się stało przed chwilą . Nim się obejrzała dostrzegła lecącą w jej kierunku
sowę o kolorze śnieżnobiałym . Sowa kojarzyła jej się z Harrym jednak
dostrzegła w oczach sowy błysk , który wydawał się jej podejrzany . Zanim
skończyła czytać list poprosiła Parvati Patil by powiedziała Deanowi , że nie
może dziś się z nim spotkać czego nie chciała zrobić . Nie była pewna czy
Grinerwald mówi prawdę w liście jednak postanowiła się udać do Zakazanego Lasu
gdzie czekał jak mówił z jej ojcem . Nie dotarła jednak nawet do bramy , a
wpadła w ramiona zdziwionego Deana .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz