wtorek, 25 listopada 2014

Rozdział X : Strażnik Tajemnicy

Salazar wysłuchawszy posłanki odprawił ją  bardzo szybko żeby nikogo nie narażać na gniew Noemi , która właśnie się dowiedziała o tym co kazał zrobić z jej synem jakiego miała jeszcze przed złączeniem się z nim . Nazywał się Tantum i był jej jedynym synem , którego najbardziej kochała . Potomstwo Wężowego Języka traktowała z rezerwą mimo , że ich urodziła z miłości do ich ojca . Traktowała ich chłodno przez to , że przy każdej okazji wykorzystywali swoją pozycję by gnębić jej pierworodnego . Kochała go tak bardzo , że była tak wściekła na Salazara czego nie mogła mu puścić płazem . Akurat to był cechą dziedziczną dla wszystkich potomków Slytherina bezwzględność .
- Dlaczego zabiłeś ukochanego naszej córki ? – zapytała wściekła Noemi świdrując oczami swojego męża . Aurelia na jej miejscu też by się bardziej wkurzyła jednak nadal nie wiedziała co tu robi .
- Mugolak nie zasługuje na moją córkę . – odparł spokojnie Salazar lekko zirytowany tym , że się to wydało . Postanowił sobie , że ja zabije by najbliższej okazji jaka mu się jeszcze nadarzy czego pożałował po chwili dzięki uderzeniu go w policzek z otwartej dłoni przez Noemi . Długo się wpatrywał zaskoczony w swoją żonę aż wreszcie zdołał sobie to z siebie wydusić . – Dlaczego to zrobiłaś kochanie ? – zapytał Slytherin próbując udobruchać kobietę jednak bezskutecznie , którą próbował odsunąć jednak Noemi się nie dała i przysunęła się blisko okna gdzie rozciągał się widok na Nil . Nikt poza nim nie wiedział , że właśnie Nil stanowił miejsce narodzenia Gorgon kobiet , które miały zamiast włosów węże przypominające do złudzenia włosy budzące zachwyt wśród mężczyzn . Wystarczyło złe spojrzenie Gorgon , a już meżczyzna w nich zadurzony jest kamieniem .
- Nie masz prawa wpływać na to jaki status krwi ma ukochany naszej córki . – skrzyżowała dłonie na piersi tak , że stała plecami do okna . – Zawiodłam się na tobie Sali . Myślałam , że zmienisz zdanie co do czystości krwi jednak widać nie miałam na co liczyć z twojej strony . – mruknęła Noemi  . Salazar próbując przytulić się do swojej ukochanej przypadkowo wypadła przez okno , gdyż cały czas cofała się spoza zasięgu jej ramion . Aurelia chciała wycofać się z tego wspomnienia jednak ten Salazar podszedł do niej nieoczekiwanie i ścisnął jej lekko ramiona wpatrując się w jej oczy swoimi szarymi . Nigdy by nie pomyślał , że będzie miał tak piękną potomkinię co się rzadko zdarzało .
- Peverellowie to właśnie potomkowie mojej córki bocznej lini z , której nie byłem wtedy zadowolony jednak widząc połączenie tych obu gałęzi nie żałuje już narodzenia się tej lini . – delikatnie pogłaskał jej policzek i przytulił ją do siebie . Wściekła Aurelia próbowała się od niego odsunąć jednak postanowiła posłuchać Wężowego Języka  dalej . – Właśnie teraz chciałem ci pokazać , że nie byłem taki zły jak zapewne uważasz przez ideę czystej krwi . – odparł Salazar . – Myślę , że Gorgona będzie idealną partnerką dla mojego syna . – Założyciel zamienił się w śmiejącego Lorda Voldemorta , który najwidoczniej nie wiedział o jej snach o Założycielu . – Czar rzucony na ciebie powodujący twój sen bardzo ułatwia pracę Gellertowi . Mam już Neville Longbottoma i Draco Malfoya teraz czas na trupa twojej matki dziwaczki . – zaśmiał się Voldemort na myśl o ty , że była ukochaną jego syna . Nie przypuszczał , że potomek Peverellów może być taki dziwny . Peverellowie mimo tego , że nie cieszyli się dużym znaczeniem byli szanowani .
- Zamknij się Tom . Owszem jesteś moim dziadkiem . – przyznała niechętnie Aurelia . – Jednak ty tak jak najwięksi czarnoksiężnicy zginiesz zapomniany . – dorzuciła dziewczyna nie spodziewając mocnego uderzenia w policzek przez Riddle . – Myślałam , że pogardzasz zachowaniem mugoli jednak sam się zachowujesz jak oni . – wytknęła mu Aurelia dotykając swój zaczerwieniony policzek od uderzenia . Nawet ojciec tak wobec niej nie postępował co podkreślało różnice między nimi .
- Nie porównuj mnie do moich poprzedników Aurelio . – zagroził Riddle celując w nią różdżkę Pottera , która nigdy nie powinna się znaleźć w jego rękach . Dysponując ciałem Pottera miał dostęp do większych pokładów magii jakich nawet nie miał w swoim pierwszym ciele zniszczonym przez Narcyzę obecnie Black i Hermionę Granger na , których jeszcze nie zdążył się zemścić . – Nie wiesz nawet jakie pokłady magii ma w sobie ciało Pottera . – zachwalał się to co zdołał osiągnąć przez magię umysłu . Grób Luny Lovegood był ukryty w nieznanym miejscu ukrytym zaklęciem Fideliusa przez Ginny Weasley uczynionej strażnikiem tajemnic tego miejsca . Gellert wiedząc o tym postanowił udać się do Hogsmeade gdzie mógłby ją spotkać . Dowiedział się o tym dzięki temu , że potrafił wyczuć tak jak niewielu czarodziei piętno strażnika tajemnicy jakie nosiła w sobie od śmierci swojej przyjaciółki . Ginny Weasley właśnie beztrosko chodziła sobie po Hogsmeade trzymając za rękę onieśmielonego Neville Longbottoma , który był jej partnerem do tańca w balu bożonarodzeniowym podczas Turnieju Trójmagicznego . Pamiętała jak tańczył rewelacyjnie , że nawet teraz patrzyła na niego pokrytego na twarzy rumieńcem . Za rogiem dostrzegła Rona ściskającego Hermionę za rękę patrząc na swoją siostrę niezbyt przychylnym wzorkiem , który widać był wściekły na to jak sobie poradziła po straceniu Harrego . Nie było jednak tak , że o nim zupełnie zapomniała tylko ukrywała przed wszystkimi nadzieję na odzyskanie Harrego udając  zainteresowanie Nevillem na co ten się zgodził w sekrecie tak by wyglądali na wyjątkowo zżytych ze sobą . Pettigrew jako zrehabilitowany Huncwot został związany z Ginny pewną więzią wymagająca jego bezwzględną lojalność wobec niej na , która Glizdogon zgodził się po długim przekonywaniu . Teraz właśnie jako szczur siedział w kieszeni płomienistowłosej dziewczyny szukając wzorkiem niebezpieczeństwa . Właśnie teraz dostrzegła na końcu ulicy George Weasley samego bez brata bliźniaka . Budziło to jej podejrzenia jednak wreszcie znalazła się przy nim tam gdzie ich nie widział . Dostrzegając jednak , że ma oczy niebieskie próbowała uciec od niego jednak nie mogła przez rzucone widać wcześniej zaklęcie bariery . Nikt nie był w stanie usłyszeć co się tutaj dzieje .
- Doskonale wiem Ginny Weasley , że jesteś strażnikiem Tajemnicy pewnego miejsca . – powiedział George głosem Gellerta Grinerwalda . Powiesz mi gdzie jest grób Luny Lovegood , a będziesz miała ją znowu żywą . – kusił Gellert mając nadzieję na przekonanie młodej czarownicy do swojego kłamstwa . Widział w dziewczynie potencjał , który chciał wykorzystać jak najbardziej się dało .
- Nie jesteś Georgem ! – zarzuciła Ginny cofając się pod ścianę tak , że plecami dotykała wilgotnej ściany . – Nie wierzę w to , że ożywisz Lunę . – odparła z pasją dziewczyna przyglądając się mu w nadziei , że rozpozna osobę przybierającą postać jej kochanego brata .Niebieskie oczy nie kojarzyły jej się z nikim poza jedną osobą , którą miała nadzieję on nie jest . Gellert domyślając się myśli Ginny przyszpilając ją do ściany swoim ciałem unosząc jej ręce tak by były nie dać jej możliwości obrony . Nie lubił zbytnio takiej formy jednak nie widział obecnie innego wyjścia przez czas .
- Masz rację nie jestem Ginny . - przyznał w końcu Grinerwald wyraźnie rozbawiony gniewem młodej czarownicy . – Jestem Gellert Grinerwald i właśnie potrzebuje się dowiedzieć gdzie jest grób Luny Lovegood potrzebnej Czarnemu Panu martwej . – wydusił z siebie rozluźniając uścisk na jej rękach . Słyszał od Czarnego Pana , że była dziewczyną Harrego Pottera i przez to była cenna .
- Nie ma mowy , że ci zdradzę miejsce położenia grobu Luny . – krzyknęła Ginny mając nadzieję , że zwróci na siebie uwagę innych ludzi . Jednak wszyscy jak się wydawało omijali to miejsce .
- Niech ci będzie moja mała , ale zobaczysz … w końcu mi powiesz . – puścił jej ręce tak , że Ginny wykorzystała okazję by wyjąć z kieszeni różdżkę by wycelować w niego co go tylko rozśmieszyło .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz