Salazar wysłuchawszy posłanki odprawił ją bardzo szybko żeby nikogo nie narażać na
gniew Noemi , która właśnie się dowiedziała o tym co kazał zrobić z jej synem
jakiego miała jeszcze przed złączeniem się z nim . Nazywał się Tantum i był jej
jedynym synem , którego najbardziej kochała . Potomstwo Wężowego Języka
traktowała z rezerwą mimo , że ich urodziła z miłości do ich ojca . Traktowała
ich chłodno przez to , że przy każdej okazji wykorzystywali swoją pozycję by
gnębić jej pierworodnego . Kochała go tak bardzo , że była tak wściekła na
Salazara czego nie mogła mu puścić płazem . Akurat to był cechą dziedziczną dla wszystkich potomków Slytherina bezwzględność .
- Dlaczego zabiłeś ukochanego naszej córki ? – zapytała
wściekła Noemi świdrując oczami swojego męża . Aurelia na jej miejscu też by
się bardziej wkurzyła jednak nadal nie wiedziała co tu robi .
- Mugolak nie zasługuje na moją córkę . – odparł spokojnie
Salazar lekko zirytowany tym , że się to wydało . Postanowił sobie , że ja
zabije by najbliższej okazji jaka mu się jeszcze nadarzy czego pożałował po
chwili dzięki uderzeniu go w policzek z otwartej dłoni przez Noemi . Długo się
wpatrywał zaskoczony w swoją żonę aż wreszcie zdołał sobie to z siebie wydusić
. – Dlaczego to zrobiłaś kochanie ? – zapytał Slytherin próbując udobruchać
kobietę jednak bezskutecznie , którą próbował odsunąć jednak Noemi się nie dała
i przysunęła się blisko okna gdzie rozciągał się widok na Nil . Nikt poza nim
nie wiedział , że właśnie Nil stanowił miejsce narodzenia Gorgon kobiet , które
miały zamiast włosów węże przypominające do złudzenia włosy budzące zachwyt
wśród mężczyzn . Wystarczyło złe spojrzenie Gorgon , a już meżczyzna w nich zadurzony jest kamieniem .
- Nie masz prawa wpływać na to jaki status krwi ma ukochany
naszej córki . – skrzyżowała dłonie na piersi tak , że stała plecami do okna .
– Zawiodłam się na tobie Sali . Myślałam , że zmienisz zdanie co do czystości
krwi jednak widać nie miałam na co liczyć z twojej strony . – mruknęła
Noemi . Salazar próbując przytulić się
do swojej ukochanej przypadkowo wypadła przez okno , gdyż cały czas cofała się
spoza zasięgu jej ramion . Aurelia chciała wycofać się z tego wspomnienia
jednak ten Salazar podszedł do niej nieoczekiwanie i ścisnął jej lekko ramiona
wpatrując się w jej oczy swoimi szarymi . Nigdy by nie pomyślał , że będzie miał tak piękną potomkinię co się rzadko zdarzało .
- Peverellowie to właśnie potomkowie mojej córki bocznej
lini z , której nie byłem wtedy zadowolony jednak widząc połączenie tych obu
gałęzi nie żałuje już narodzenia się tej lini . – delikatnie pogłaskał jej
policzek i przytulił ją do siebie . Wściekła Aurelia próbowała się od niego
odsunąć jednak postanowiła posłuchać Wężowego Języka dalej . – Właśnie teraz chciałem ci pokazać ,
że nie byłem taki zły jak zapewne uważasz przez ideę czystej krwi . – odparł
Salazar . – Myślę , że Gorgona będzie idealną partnerką dla mojego syna . –
Założyciel zamienił się w śmiejącego Lorda Voldemorta , który najwidoczniej nie
wiedział o jej snach o Założycielu . – Czar rzucony na ciebie powodujący twój
sen bardzo ułatwia pracę Gellertowi . Mam już Neville Longbottoma i Draco
Malfoya teraz czas na trupa twojej matki dziwaczki . – zaśmiał się Voldemort na
myśl o ty , że była ukochaną jego syna . Nie przypuszczał , że potomek Peverellów może być taki dziwny . Peverellowie mimo tego , że nie cieszyli się dużym znaczeniem byli szanowani .
- Zamknij się Tom . Owszem jesteś moim dziadkiem . –
przyznała niechętnie Aurelia . – Jednak ty tak jak najwięksi czarnoksiężnicy
zginiesz zapomniany . – dorzuciła dziewczyna nie spodziewając mocnego uderzenia
w policzek przez Riddle . – Myślałam , że pogardzasz zachowaniem mugoli jednak
sam się zachowujesz jak oni . – wytknęła mu Aurelia dotykając swój
zaczerwieniony policzek od uderzenia . Nawet ojciec tak wobec niej nie postępował co podkreślało różnice między nimi .
- Nie porównuj mnie do moich poprzedników Aurelio . –
zagroził Riddle celując w nią różdżkę Pottera , która nigdy nie powinna się
znaleźć w jego rękach . Dysponując ciałem Pottera miał dostęp do większych
pokładów magii jakich nawet nie miał w swoim pierwszym ciele zniszczonym przez
Narcyzę obecnie Black i Hermionę Granger na , których jeszcze nie zdążył się
zemścić . – Nie wiesz nawet jakie pokłady magii ma w sobie ciało Pottera . –
zachwalał się to co zdołał osiągnąć przez magię umysłu . Grób Luny Lovegood był
ukryty w nieznanym miejscu ukrytym zaklęciem Fideliusa przez Ginny Weasley
uczynionej strażnikiem tajemnic tego miejsca . Gellert wiedząc o tym postanowił
udać się do Hogsmeade gdzie mógłby ją spotkać . Dowiedział się o tym dzięki
temu , że potrafił wyczuć tak jak niewielu czarodziei piętno strażnika
tajemnicy jakie nosiła w sobie od śmierci swojej przyjaciółki . Ginny Weasley
właśnie beztrosko chodziła sobie po Hogsmeade trzymając za rękę onieśmielonego
Neville Longbottoma , który był jej partnerem do tańca w balu bożonarodzeniowym
podczas Turnieju Trójmagicznego . Pamiętała jak tańczył rewelacyjnie , że nawet
teraz patrzyła na niego pokrytego na twarzy rumieńcem . Za rogiem dostrzegła
Rona ściskającego Hermionę za rękę patrząc na swoją siostrę niezbyt przychylnym
wzorkiem , który widać był wściekły na to jak sobie poradziła po straceniu
Harrego . Nie było jednak tak , że o nim zupełnie zapomniała tylko ukrywała
przed wszystkimi nadzieję na odzyskanie Harrego udając zainteresowanie Nevillem na co ten się
zgodził w sekrecie tak by wyglądali na wyjątkowo zżytych ze sobą . Pettigrew
jako zrehabilitowany Huncwot został związany z Ginny pewną więzią wymagająca
jego bezwzględną lojalność wobec niej na , która Glizdogon zgodził się po
długim przekonywaniu . Teraz właśnie jako szczur siedział w kieszeni
płomienistowłosej dziewczyny szukając wzorkiem niebezpieczeństwa . Właśnie
teraz dostrzegła na końcu ulicy George Weasley samego bez brata bliźniaka .
Budziło to jej podejrzenia jednak wreszcie znalazła się przy nim tam gdzie ich
nie widział . Dostrzegając jednak , że ma oczy niebieskie próbowała uciec od
niego jednak nie mogła przez rzucone widać wcześniej zaklęcie bariery . Nikt nie był w stanie usłyszeć co się tutaj dzieje .
- Doskonale wiem Ginny Weasley , że jesteś strażnikiem
Tajemnicy pewnego miejsca . – powiedział George głosem Gellerta Grinerwalda .
Powiesz mi gdzie jest grób Luny Lovegood , a będziesz miała ją znowu żywą . –
kusił Gellert mając nadzieję na przekonanie młodej czarownicy do swojego
kłamstwa . Widział w dziewczynie potencjał , który chciał wykorzystać jak najbardziej się dało .
- Nie jesteś Georgem ! – zarzuciła Ginny cofając się pod
ścianę tak , że plecami dotykała wilgotnej ściany . – Nie wierzę w to , że
ożywisz Lunę . – odparła z pasją dziewczyna przyglądając się mu w nadziei , że
rozpozna osobę przybierającą postać jej kochanego brata .Niebieskie oczy nie
kojarzyły jej się z nikim poza jedną osobą , którą miała nadzieję on nie jest .
Gellert domyślając się myśli Ginny przyszpilając ją do ściany swoim ciałem
unosząc jej ręce tak by były nie dać jej możliwości obrony . Nie lubił zbytnio takiej formy jednak nie widział obecnie innego wyjścia przez czas .
- Masz rację nie jestem Ginny . - przyznał w końcu Grinerwald wyraźnie
rozbawiony gniewem młodej czarownicy . – Jestem Gellert Grinerwald i właśnie
potrzebuje się dowiedzieć gdzie jest grób Luny Lovegood potrzebnej Czarnemu
Panu martwej . – wydusił z siebie rozluźniając uścisk na jej rękach . Słyszał od Czarnego Pana , że była dziewczyną Harrego Pottera i przez to była cenna .
- Nie ma mowy , że ci zdradzę miejsce położenia grobu Luny .
– krzyknęła Ginny mając nadzieję , że zwróci na siebie uwagę innych ludzi .
Jednak wszyscy jak się wydawało omijali to miejsce .
- Niech ci będzie moja mała , ale zobaczysz … w końcu mi
powiesz . – puścił jej ręce tak , że Ginny wykorzystała okazję by wyjąć z
kieszeni różdżkę by wycelować w niego co go tylko rozśmieszyło .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz