środa, 22 października 2014

Rozdział V : Śpiączka

Centurion właśnie spokojnie sobie spał w gabinecie Lily Potter nie zdając sobie sprawę co się dzieje z córką . Pojawił się znowu w pustce i niedaleko sam się unosił pewien klejnot . Próbował go złapać ręką jednak mu się nie udawało , gdyż był przezroczysty . Chłopak nadal był zaciekawiony co to za klejnot i był tak w niego zapatrzony tak , że nie zauważył zmiany otoczenia . Odwracając uwagę od klejnotu dostrzegł to , że otoczenie było całe przesiąknięte bielą i zobaczył naprzeciwko siebie drzwi do swojego domu w Little Hangleton . Otwierając drzwi powoli zobaczył , że jest w pokoju jakby się wydawało bielszym niż zewnątrz . Jednak próbując wejść na schody został zatrzymany przez nieznane mu stworzenie . Przypominało człowieka , lecz z karku wyrastały mu skrzydła co przypominało anioła . Nigdy nie spotkał się z czymś takim , wiec postanowił być bardzo ostrożny .
- Zapadłeś w sen śmiertelny . – rzekł krótko anioł opuszczając się powoli na schody tak , że blokował wejście na piętro . Nie wyglądał jakoś specjalnie na zachwyconego , lecz miał jednak wymuszony uśmiech . Anioł nigdy się nie uśmiecha co oznacza , że coś się musiało się stać podczas jego spania .
- Co się dzieje z moją córką ? – zapytał Centurion czując się źle , że zapomniał o ukochanej córce . Wiedział , że gdyby Luna żyła nigdy nie darowała mu tego . Była jego jedynym oczkiem w głowie i był gotowy zrobić dla niej absolutnie wszystko nie ważne z czym by się to związało i jakie by miało konsekwencje . Zawsze będzie stał po stronie córki , gdyż chciał żeby była szczęśliwa mimo braku Luny . Aurelia mimo tego , że miała nikłe wspomnienia o matce bardzo ją kochała tak jak ojca .
- Twoja córka tak jak i inne kobiety uległy jakiemuś dziwnemu czarowi o , którym nikt nawet nie słyszał . – odparł sucho anioł mierząc Centuriona podejrzliwym wzrokiem co oznaczało , że musiał być zły . – Lily Potter ożywiona przez Insygnia Śmierci jest odporna na to działanie i się obudzi razem z tobą . Niewątpliwie to Amos Diggory jest kluczem by zdjąć ten czar z kobiet , które ogarnął wszystkie czarodziejki .  Masz dużo do zrobienia , wiec nie trać czasu . – odparł już łagodnie anioł znikając . Chciał jeszcze zadać jedno pytanie jednak jak się zapytał anioł już go nie słyszał .
- Co ma wspólnego z tym Amos ? – próbował jeszcze zapytać , lecz obudził się w tej chwili wraz z Lily Potter . Nie nosiła już śladu łez co znaczyło , że musiała mieć sen o James co musiało być dobre dla niej . Cierpiała bardzo , że nie może ożywić Jamesa jednak znalazła już widać swój cel życia .
- Właściwie to jakim cudem zasnęliśmy na fotelach przez cały dzień . – zamyśliła się na głos Lily widząc przez okno niebo pełne gwiazd układających się w kształt widzianego przez Centuriona anioła czego nie mógł powiedzieć Lily , gdyż wzięłaby go wtedy za wariata i próbowała wysłać do Munga . Właśnie w tej chwili wtargnął do gabinetu Greyback wraz z żyjącymi Huncwotami . Glizdogon wzbył się tchórzostwa sprzed lat i pewnym siebie wzrokiem obserwował gabinet . Greyback był zbyt zajęty swoją ukochaną Amorą , którą nosił na ramionach . Remus Lupin widać wyglądał mizernie , bo niedawno była pełnia jednak przyniósł do nich w swoich ramionach nieprzytomną Aurelię . Widząc swoją ukochaną córkę momentalnie wyrwał ją Lupinowi i przytulił ją do swojej piersi . Nie mógł powiedzieć nikomu o tym co śnił , więc momentalnie znaleźli się w skrzydle szpitalnym dostrzegając na ziemi nieprzytomną panią Pomfrey co nie wróżyło nic dobrego . Momentalnie zjawiło się tutaj mnóstwo uczniów z nieprzytomnymi uczennicami na ramionach , które szybko wylewitowały dziewczyny . Było tak dużo tych dziewczyn , że musieli powiększyć Skrzydło Szpitalne i zwiększyć ilość łóżek czego dokonał Centurion z osobami będącymi na miejscu . Wreszcie wszyscy się uspokoili i opuścili skrzydło szpitalne tak , że została tutaj tylko Lily Potter z Centurionem i Greybackiem . Centurion nie wiedział czego się spodziewać po wilkołaku .
- Co się stało Greyback ? – zapytał Centurion nieufnie Fenrira patrząc na niego bardzo stanowczo . Bardzo szanował ten nietypowy związek Fenrira i Amory , ale musiał się dowiedzieć co się stało .
- Zupełnie niespodziewanie się to stało chłopcze . – odparł w ledwie słyszalnym warkotem nie spuszczając z oczu ze swojej ukochanej Amory , którą obecnie głaskał po głowie .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz