Centurion nie tracąc czasu szybko odsunął się od ciała Dumbledore po nadesłanej wizji przez Voldemorta . Nie czuł się z tym dobrze , że musi tak nagle odejść przez ludźmi . Nie miał jednak innego wyjścia , gdyż to co zamierzał zrobić Voldemort z Grinerwaldem przeczy prawie natury o niemożności ożywienia martwego ciała . Ożywienie Lily Potter tak długo martwej wymagało zużycia naprawdę sporej ilości mocy magicznej jeśli miało by to się zakończyć sukcesem . Nie zwracając uwagi na otaczających go ludzi szybko się przepychał przez tłum protestujących ludzi w kierunku błoń Hogwartu z , którego końcówek uśmiechały się złowieszczo skażone czarną magią trytony . Nie było jednak to dla niego w tej chwili ważne , bo znał potencjał Lily Potter i nie mógł pozwolić by jej potencjał został wykorzystany przez Voldemorta i Grinerwalda . Jednak zanim przywołał miotłę poczuł na swoim ramieniu znajomą dłoń , która należała do jego najukochańszej osoby jaką była dla niego Luna Lovegood nie chcąca się od niego oderwać . Wiedział , że powinien już dawno się teleportować jednak nie chciał by Luna poczuła się przez niego oszukana . Długo tak wpatrywał się w oczy Luny nie chcąc przerwać im tej bardzo pięknej chwili w wieczorną noc .
- Nie możesz iść sam Centurion pójdę z tobą . - Luna obróciła Centuriona w swoją stronę tak by mogli sobie patrzeć prosto w oczy . Dostrzegła jednak strach w oczach ukochanego , ale był częściowo zagłuszany przez determinacje wynikającą z jego życia jako naznaczonego jako syna czarnoksiężnika .
- Nie możesz iść ze mną . Dziecko musi przeżyć , ale ty również . Zrób to dla mnie . - poprosił Centurion zbliżając swoją twarz do twarzy Luny , którą ona chwyciła w swoje delikatne dłonie . Marzył zawsze o normalnej rodzinie jednak nie mógł narażać teraz Luny stanowiącą jego jedyną prawdziwą miłość .
- Przynajmniej weź ze sobą Amore . - wyszeptała Luna patrząc w oczy chłopaka . - Greyback pewnie okaże się równie pomocny co ona . - dorzuciła po chwili całując z zaskoczenia Centuriona w usta . Wiedziała , że wsparcie wampirzycy i wilkołaka może być dla niego niewielkim wsparciem jednak czuła konieczność dania mu jakiegokolwiek wsparcia nie ważne jakie by nie było miało mu pomóc . Nigdy by sobie nie darowała , że pozwoliła pójść do Nurmengradu samemu , który stanowił więzienie Grinerwalda .
- Zgoda . - odparł po chwili ciszy chłopak odsuwając się delikatnie od Luny . - Jeśli nie przeżyje to bądź silna jeśli nie dla mnie to dla naszego dziecka . - powiedział chłopak zanim pocałował z zaskoczenia Lunę . Wreszcie para skończyła się całować i się rozeszła by na miejsce Luny przyszła Amora i Greyback wyraźnie zadowoleni z czekających ich akcji . Zanim jednak Centurion teleportował całą trójkę rzucił na nich niezauważalne starożytne chroniące zaklęcie mające ich chronić przez zaklęciami Voldemorta . Wreszcie po wielu migających obrazach znaleźli się w końcu w Nurmengradzie w jednak nieznanej im stronie .
- Gdzie nas przeniosłeś ? Miała być jakaś bitwa , a jakoś nie widzę tutaj nikogo do walki . - odparła Amora wyraźnie zdegustowana pustym pomieszczeniem w jakim się znaleźli . Stan ten nie trwał jednak długo , gdyż nieoczekiwanie wampirzycę i Greybacka trafiły zaklęcia ich obezwładniające pozostając Centuriona właściwie samego w ciemnościach . Dostrzegł jednak po chwili promień światła lecącego szybko w jego kierunku jednak odbił go w ostatniej chwili . Ciemność po chwili rozstąpiła się jednak ukazując przywiązanych do stołów nieprzytomnych Greybacka i Amorę , których dłonie mimo tego stykały się ze sobą . Wreszcie dostrzegł dwóch największych czarnoksiężników stojących przy leżącym na stole doskonale zachowanym ciele Lily Potter . Grinerwald wyglądał nadal staro jednak widok Voldemorta w ciele Harrego wybił go z tropu jednak nie dał się oszukać i szybko przyjął pozycję bojową wyuczoną dzięki wampirom . Nigdy nie zapomniał lekcji z wampirami mimo , że je wtedy znienawidził jednak je szanował .
- Powinienem podziękować tej szlamie za zniszczenie mego ciała . Zasada oko za oko , ząb za ząb jednak jest znacznie lepsza . - rzekł Voldemort przeczesując włosy spadające na bliznę w kształcie błyskawicy , która nadal widniała na czole dzięki czemu mógł oszukiwać ludzi podając się za Wybrańca . Grinerwald tymczasem położył kamień wskrzeszenia na ciało by następnie nakryć ciało peleryną niewidką co miało zatrzymać duszę w ciele na zawsze by następnie się podać Voldemortowi berło śmierci do ręki przejęte z gracją , która należy do czarnej różdżki za jej sam wiek i dostojność jej potęgi jaka w niej zawsze drzemała . Nie zwracając uwagi na syna Voldemort skierował czarną różdżkę na ciało wywołując jego drgawki , które stanowiły kwestię czasu aż ostatecznie się ożywi . Wystarczyło teraz by odwrócić uwagę Voldemorta od ciała tak by Lily Potter była świadoma tego co się dzieje by nie miała zakłamanego obrazu sytuacji .
- Zostaw te ciało w spokoju . - warknął Centurion . - Zginęła za syna , którego zbrukałeś swoją obecnością w ciele Harrego Pottera . - wypowiedział te słowa z powagą wiedząc , że nic z tym nie działa . Chciał tylko odwlekać to co nieuniknione jednak nadal nie potrafił znaleźć w sobie siły by rzucić na swojego ojca Solvite , który wpatrywał się w niego z drwiną całkowicie niepasującą do Harrego Pottera chłopca-który-przeżył by zostać opętanym przez zabójcę rodziców . Chciał jednak odzyskać ojca , ale pragnął by się zmienił .
Ciało wreszcie przestało się trząść aż wreszcie Voldemort w ciele Harrego nachylił się nad ciałem by pierwsze co zobaczyła Lily Potter były zielone oczy syna . Nie wytrzymując już tego napięcia rzucił na Grinerwalda czar deportacyjny , który teleportował go do biura aurorów w , którym w tej chwili jak wiedział urzędowała najmłodsza auror Nimfadora Tonks tym samym zostając właściwie sam na sam z Voldemortem , który wytrącony z równowagi skierował swoje oczy w kierunku Centuriona patrząc na niego spokojnie i jednocześnie nieukrywaną drwiną . Centurion wykorzystując zakończenie zbliżył się do ciała tak , że Lily ożywiwszy się zobaczyła brązowe oczy Centuriona wpatrującego się w niego z desperacją . Lily zgrabnie wstała ze stołu na , którym leżała spojrzala na Voldemorta z zaciętością wypisaną na twarzy i jednocześnie niepewnością , bo Voldemort był w ciele jej ukochanego syna .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz