- Lepiej zabrać ci tę różdżkę żebyś mógł spłacić dług za moją prababcię Mary Riddle zabitej przez ciebie Dumbledore . - warknął Centurion mierząc spojrzeniem wyraźnie przerażonego teraz Dumbledore , który najwidoczniej zabił Mary Riddle w młodości w ramach idei większego dobra podzielonego z Grinerwaldem wyrywając mu z ręki czarną różdżkę wyglądającej na naprawdę wiekowo jednak dotykając jej wyczuwał drzemiącą w niej silną magię nieogarniętej przez wiele czarodziejów . Patrząc na przerażoną twarz Dumbledore wycelował w jego kierunku jego własną różdżkę i rzucił w jego kierunku zaklęcie śmierci czym zabił starego człowieka , a uwalniając się z uczucia gniewu . Kierowany chłodną kalkulacją młody Riddle skierował swoją własną różdżkę w kierunku berła śmierci odsyłając go do Voldemorta . Odesłanie czarnej różdżki uwolniło go natychmiast z nieznanego uczucia by po chwili przyklęknąć przy ciele Dumbledore oddając się tym samym żałobie . Wstał w tej chwili ranek co zobaczył wyjrzawszy przez okno , które na moment wydawało mu się zamieniło się wraz z całymi murami w wielki piasek . Wreszcie zaczęli się schodzić wszyscy ludzie jednak nikt nie był na tyle odważny by podejść do Centuriona na co zdecydowała się jednak Luna z widać już z bardzo zaawansowaną ciążą nosząc pod swoim sercem dziecko Centuriona . Przyklęknęła po chwili przy Centurionie by go objąć próbując mu ulżyć w jego osobistym cierpieniu . Centurion czuł straszny zawód w stosunku do siebie za to , że poddał się nieznanemu uczuciu i zabił Dumbledore z zimną krwią . Zachował się jak typowy śmierciożerca , który zabijał by pokazać swój fanatyczny szacunek wobec Voldemorta co odbierał teraz jako swoją prywatną skazę na duszy .
- Zabiłem go Luna ! Zachowałem się tak jak mój rodzony ojciec , który zabijał by osiągać swój cel . Nie zasługuję żeby żyć wśród was . - własną różdżkę skierował w kierunku swojej szyi mając w ustach już słowa zaklęcia śmierci , lecz Luna całkiem opanowana w tej sytuacji zabrała mu różdżkę by pocałować go z zaskoczenia w usta . Dzięki pocałunku już nie czuł wobec siebie takich wyrzutów i dotykając w tej chwili zaokrąglony brzuch Luny zrozumiał , że popełnienie samobójstwa mogło by być dla Luny i dziecka większym złem niż zabicie Dumbledore chylącego już i tak się od dawna ku śmierci wbrew swojemu planowi przewidującego zabicie Dumbledore przez Severusa Snape w odpowiedniej chwili wbrew sumieniu .
- Może i zabiłeś go Centurionie ! - podniosła Luna głos tylko o oktawę by trafiło do niego dobitnie . - Ważniejsze teraz jest dziecko , które już czeka na wyjście na świat . Zabicie siebie nie pomorze dziecka , a wręcz możesz spowodować obwinianie dziecka za twoją śmierć . - przytulając Centuriona tym samym wywołując u niego wzruszenie , którego dawno nie zaznał by teraz z czułością głaskać brzuch Luny z myślą o dziecku . Nigdy nie czuł się odpowiedzialny za czyjeś życie jednak już teraz wiedział , że jest odpowiedzialny za życie tej małej istotki rozwijającej się w brzuchu jego ukochanej co teraz dostarczyło mu więcej siły życia . Jednak nagle znowu poczuł te dziwne uczucie towarzyszące mu przy zabiciu Dumbledore jednak było teraz zupełnie inne jakby chłodne , bo teraz został wciągnięty do umysłu tak żeby obserwować co się dzieje w Nurmengradzie . Ledwie dostrzegł śmiejąc się do rozpuku Grinerwalda z Voldemortem stojących nad martwym ciałem Lily Evans Potter to zobaczył jak to lochów wlatywało berło śmierci przylatujące z gracją jaka towarzyszy tylko wiekowości jaką miała ta różdżka . Brakowało tylko mu śmierciożerców tutaj .
- Zaczynamy ? Słodka Lily mogła by być bardzo pożyteczna w naszych szeregach pomimo , że musimy ją ożywić . - zapytał Voldemort ustami Harrego powiewającego czarnymi szatami . - Szkoda , że ją zabiłem . - odparł z nostalgią Voldemort . - Mogłem ją tamtej nocy uśpić jednak dzięki jej zabiciu teraz dokonamy to co jest niemożliwe według czarodziejów . - zaśmiał się Voldemort opętańczo z Grinerwaldem wpatrując się w ciało Lily Potter . Wreszcie po dłuższej chwili milczenia w martwe ręce włożyli kamień wskrzeszenia , który miał na celu ożywić duszę kobiety . Peleryna niewidka nałożona na ciało miała związać duszę z ciałem . Grinerwald zniecierpliwony ceremonią wziął do ręki czarną różdżkę leżącą tuż przy ciele Lily Potter , która miała przywrócić do życia ciało żeby ciało Lily Potter nie było inferiusem tylko żywym człowiekiem z zachowanymi umiejętnościami . Centurion widząc szybujące zaklęcie śmierci w kierunku ciała Lily natychmiast wycofał się umysłem z tego miejsca domyślając się , że to wysłał mu ojciec by pokazać mu to czego chce dokonać .
- Zabiłem go Luna ! Zachowałem się tak jak mój rodzony ojciec , który zabijał by osiągać swój cel . Nie zasługuję żeby żyć wśród was . - własną różdżkę skierował w kierunku swojej szyi mając w ustach już słowa zaklęcia śmierci , lecz Luna całkiem opanowana w tej sytuacji zabrała mu różdżkę by pocałować go z zaskoczenia w usta . Dzięki pocałunku już nie czuł wobec siebie takich wyrzutów i dotykając w tej chwili zaokrąglony brzuch Luny zrozumiał , że popełnienie samobójstwa mogło by być dla Luny i dziecka większym złem niż zabicie Dumbledore chylącego już i tak się od dawna ku śmierci wbrew swojemu planowi przewidującego zabicie Dumbledore przez Severusa Snape w odpowiedniej chwili wbrew sumieniu .
- Może i zabiłeś go Centurionie ! - podniosła Luna głos tylko o oktawę by trafiło do niego dobitnie . - Ważniejsze teraz jest dziecko , które już czeka na wyjście na świat . Zabicie siebie nie pomorze dziecka , a wręcz możesz spowodować obwinianie dziecka za twoją śmierć . - przytulając Centuriona tym samym wywołując u niego wzruszenie , którego dawno nie zaznał by teraz z czułością głaskać brzuch Luny z myślą o dziecku . Nigdy nie czuł się odpowiedzialny za czyjeś życie jednak już teraz wiedział , że jest odpowiedzialny za życie tej małej istotki rozwijającej się w brzuchu jego ukochanej co teraz dostarczyło mu więcej siły życia . Jednak nagle znowu poczuł te dziwne uczucie towarzyszące mu przy zabiciu Dumbledore jednak było teraz zupełnie inne jakby chłodne , bo teraz został wciągnięty do umysłu tak żeby obserwować co się dzieje w Nurmengradzie . Ledwie dostrzegł śmiejąc się do rozpuku Grinerwalda z Voldemortem stojących nad martwym ciałem Lily Evans Potter to zobaczył jak to lochów wlatywało berło śmierci przylatujące z gracją jaka towarzyszy tylko wiekowości jaką miała ta różdżka . Brakowało tylko mu śmierciożerców tutaj .
- Zaczynamy ? Słodka Lily mogła by być bardzo pożyteczna w naszych szeregach pomimo , że musimy ją ożywić . - zapytał Voldemort ustami Harrego powiewającego czarnymi szatami . - Szkoda , że ją zabiłem . - odparł z nostalgią Voldemort . - Mogłem ją tamtej nocy uśpić jednak dzięki jej zabiciu teraz dokonamy to co jest niemożliwe według czarodziejów . - zaśmiał się Voldemort opętańczo z Grinerwaldem wpatrując się w ciało Lily Potter . Wreszcie po dłuższej chwili milczenia w martwe ręce włożyli kamień wskrzeszenia , który miał na celu ożywić duszę kobiety . Peleryna niewidka nałożona na ciało miała związać duszę z ciałem . Grinerwald zniecierpliwony ceremonią wziął do ręki czarną różdżkę leżącą tuż przy ciele Lily Potter , która miała przywrócić do życia ciało żeby ciało Lily Potter nie było inferiusem tylko żywym człowiekiem z zachowanymi umiejętnościami . Centurion widząc szybujące zaklęcie śmierci w kierunku ciała Lily natychmiast wycofał się umysłem z tego miejsca domyślając się , że to wysłał mu ojciec by pokazać mu to czego chce dokonać .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz