poniedziałek, 19 maja 2014

Rozdział XXX : Dowód Lojalności

Tymczasem w Hogwarcie Ginny Weasley stała na wieży astronomicznej i oglądała wszechobecne morze . Żałowała szczerze ludzi , którzy ulegli powodzi rozpoczętej w Egipcie . Dostrzegła właśnie w tej chwili jak do zamku wchodzi jej największy wróg Draco Malfoy . Nie wiedziała jak się tu dostał , ale postanowiła go śledzić . W tym celu rzuciła na Malfoya ciche Wingardium Leviosa , które spowodowały lot chłopaka w kierunku wieży astronomicznej wbrew jego woli . Wreszcie zobaczył kto go wylewitował jednak nie mógł nic jej zrobić przez to , że był pod wpływem zaklęcia . Rudowłosa dziewczyna opuściła Malfoya na ziemię w wieży nie spuszczając z niego oczu . Widać dumny arystokrata nie był zadowolony z obrotu sytuacji jednak przyjął to ze spokojem obserwując czujnie pannę Weasley . Oboje mierzyli się wzrokiem aż chłopak po dłuższej chwili wyjął z szat różdżkę i skierował w jej stronę patrząc na nią z zawziętością . Dwójka młodych ludzi zaczęła po chwili krążyć wokół siebie patrząc na siebie z niewysłowioną nienawiścią dzielącą dwie wrogie rodziny trwającą od wielu długich lat z nieznanych przyczyn podobną do wrogości dwóch założycieli Hogwartu Godryka Gryffindora i Salazara Slytherina najpotężniejszych czarodziejów swoich czasów . Nikt oprócz Roweny i Helgi nie mógł się mierzyć z potęgą tej dwójki czarodziejów wcześniej znanych jako najlepsi przyjaciele wspólnie budujących najważniejszą szkołę magii tej części Europy bardzo dumną .
- Czyżby Ruda myślała , że sobie ze mną poradzi ? - zadrwił Malfoy patrząc na nią zimnym wzrokiem powszechnym wśród najwyższej arystokracji ustępującemu jedynie Severusowi Snape kochającego nawet po śmierci swoją jedyną ukochaną Lily Evans , którą porzucił dla czarnej magii i chęci zemsty na Tobiasie Snape jego ojca , którego nienawidził z całych sił co robił jego matce Eileen Prince za to , że była magiczna .
- Nie potrzebuje w porównaniu do ciebie obstawy Malfoy . - Ginny skierowała na niego różdżkę mając na ustach wyjątkowo paskudną klątwę poznaną przez nią jeszcze zanim trzymała swoją pierwszą różdżkę dzięki Charliemu , który odwiedzał dom wyjątkowo jak dla niej za rzadko z powodu jego pracy ze smokami całkowicie zajmującą jego większą część czasu wolnego . Młoda dziewczyna bardzo kochała swojego brata i bardzo często się mu zwierzała się ze swoich problemów , lecz nigdy nie powiedziała mu o swojej miłości .
- Trzeba ciebie nauczyć szacunku do lepszych Weasley . - westchnął białowłosy chłopak z irytacją myśląc uporczywie o tym co zrobił wodzowi wampirów oraz o swojej cichej ucieczce z Vesady nieznanej nikomu oprócz Draco i oczywiście Pottera spośród wszystkich wpływowych czarodziejów dzisiejszego świata magii spośród , których każdy chciałby wykorzystać lokalizację Vesady do swoich własnych politycznych celów .
- Przynajmniej mam swoje zdanie marionetko Voldemorta . - czekoladowe oczy Ginny natrafiły na oczy koloru lodu mrożącego krew w żyłach , które straszyły każdą potencjalną dziewczynę chcąc się przypodobać dziedzicowi szlachetnej czystej krwi Malfoyów , która wydawała tylko jednego syna by nie marnotrawić krwi , która jest oszczędzana tylko na pannę czystej krwi z równie zamożnej rodziny .
- Pożałujesz ty mała zdrajczyni krwi . Mój mistrz cię nauczy szacunku , a nie jest nim twój Potter . - zagroził Malfoy wiedząc tak naprawdę o opętaniu Harrego przez Voldemorta , które cały czas się nasilało co spowodowało stopniowy zanik silnej woli chłopca z przepowiedni potrzebnej do wypędzenia z umysłu Riddle , który panoszył się po umyśle Harrego bez żadnych skrupułów nie odczuwanych przez niego .
- Harry odzyska władanie nad swoim ciałem i wtedy ci pokaże czym jest płaszczenie się czarnej magii głupia fretko . - dziewczyna świadomie prowokowała chłopaka z , którego różdżki leci ku niej charakterystyczny czerwony płomień niosący się ze sobą cierpienie porównywalne do uczucia bezsilności znanego jej dobrze .Czerwony zbliżał się nieubłaganie do niej , lecz Ginny się uchyliła przed zaklęciem nieznacznie różniącego się od niewybaczalnego Cruciatusa . Żeby nie mieć konsekwencji z pojedynku z Malfoyem rzuciła na ziemię proszek natychmiastowej ciemności by zatrzymać go na dłuższą chwilę by jak najszybciej zniknąć mu z oczu . Będąc pewna tego , że zgubiła ze śmiechem znalazła ze w łazience Jęczącej Marty . Samo wejście sprawiło , że całkowicie straciła poczucie humoru by obserwować czujnie umywalkę z symbolem węża na kranie co przypominało jej o wydarzeniach w Komnacie Tajemnic , która sprawiła jej całkowitą zmianę . Nie była już tą dziewczynką bezmyślnie zakochaną w Harrym Potterze , ale dojrzałą dziewczyną szczerze wspierającą swego chłopaka we wszystkim co robi nawet jeśli to co zrobi wydaje jej się złe i bardzo lekkomyślne tak jak wydarzenia w Departamencie Tajemnic w , którym zginęła bliska osoba Harremu Syriusz Black .
- Dirctus - rzucił zaklęcie znienacka Malfoy , które poraziło Ginny falą bólu jaki dla niej nosi obecność Voldemorta w ciele jej ukochanego uwięzionego w umyśle . Młoda dziewczyna postanowiła , że nie ugnie się przed tym arystokratom i pokaże jej jak silne jej uczucie do Harrego Pottera w , którym zakochała się od początku jeszcze wtedy kiedy był małym chłopcem pytającym się jej mamę o drogę do peronu 9 i 3/4 podczas swojego pierwszego pobytu w świecie czarodziei . Sama przychodząc pierwszy raz na peron z ciekawością wyszukiwała włosów swojego ukochanego , który musiał się zmierzyć z bazyliszkiem .
Zobaczyła w tym momencie Harrego , który wpatruje się beznamiętnie w ciało swojej matki Lily Potter . Nie wiedziała po co Voldemortowi jest , ale wiedziała , że prawdziwemu Harremu się nie spodoba co bardzo ucieszy tego czarnoksiężnika . Zobaczyła po chwili jak Harry w , którego oczach było widać tożsamość Voldemorta , który idzie spokojnie boso w kierunku tajemniczej piramidy otoczonej wielkim morzem piasku i silną magią odpychającą osoby słabe magicznie . Piramida pod wpływem dotyku Harrego-Voldemorta ujawniła przejście prowadzące przez ciemny korytarz , który po chwili zajaśniał dzięki światłu pochodni . Nie wiedziała czy to wizja przyszłości , ale nie chciało jej się wierzyć , że Harry nigdy nie odzyska panowania nad ciałem by pozwolić zatriumfować Voldemortowi  . Wreszcie wizja się zatrzymała , ale ku swojemu zdziwieniu po otworzeniu oczy ujrzała Glizdogona trzymającego z trumfem wypisanym w oczach różdżkę Malfoya co wskazywało na to , że Peter Pettigrew właśnie jej pomógł stając przeciw Malfoyowi , który w tej chwili ciskał w niego gromy oczami przypominającymi lód .
- Chyba będziesz musiał powiedzieć co zrobiłeś z Lucjuszem . - zaśmiał się szaleńczym śmiechem Glizdogon patrzący z wyraźną troską na młodą czarownicę , która najwidoczniej była zszokowana słowami Malfoya .
Doszliśmy już do 30 rozdziałów , a ostatnio nie ma komentarzy . Piszę chętnie Cierń Róży , ale byłoby miło gdyby chociaż jeden komentarz się pojawił . Znowu powrót do Hogwartu , ale przecież trzeba sobie przypomnieć co się tam dzieje . Voldemort jeszcze przez jakiś czas nie będzie się pojawiał . Centurion również poczeka , bo te wydarzenia w Hogwarcie są ważne . Nie wiem czy będą się w wakacje pojawiać rozdziały . Do kolejnego poniedziałku :) .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz