poniedziałek, 5 maja 2014

Rozdział XXVIII : Stare porachunki

Bandaże opinające ciało wampira ustąpiło pod naciskiem kłów Vlada , które odcinały każdy pasek bandaża . Wreszcie Vlad się uwolnił i zorientował się , że leży w zwyczajowym miejscu pochówku wampirów . Zdziwiony był tym , bo przecież nie umarł , ale jednocześnie wiedział o niemożności wyjścia z tego miejsca . Ciekaw był kto to zrobił , lecz nie mógł się o tym przekonać leżąc na ziemi . Stanął by napotkać jakieś światło , które powoli zbliżało się w jego kierunku . Próbował zobaczyć co wydziela tajemnicze światło , lecz w tym wypadku zawiódł go nawet wzrok , który ma tylko wampir . Wreszcie to co wydzielało światło było na tyle blisko by zobaczyć co to było . Okazało się jednak , że to człowiek trzymający w rękach rękę Glorii . Człowiek ten ukryty w cieniu nie był widoczny , a ręka Glorii spoczywała tuż przy nim , lecz nie oświetlała tego człowieka . Osoba wychodząca z cienia do niego była białowłosym mężczyzną o błękitnych oczach , które patrzyły na niego w tej chwili z nienawiścią co wampir poznał po oczach , które patrzyły na niego lodowato . Nie przypominał sobie tej osoby , ale wyczuwał coś w nim znajomego .
- Witaj . Czy jesteś zjawą tutaj ? - zapytał wampir badając białowłosego mężczyznę wzrokiem .
- Przez ciebie wola mojego pana nie wypełni się . - odrzekł mężczyzna powoli podchodząc do wampira ze skierowaną na niego różdżką .
- Jakiego pana ? Nie użyjesz tu magii , bo to jest strefa antymagiczna . - zaśmiał się Vlad na widok różdżki trzymanej przez mężczyznę .
- Jak śmiesz nie okazywać należytego szacunku mojemu panu . - rzekł oburzony białowłosy mężczyzna z , którego karku wyrastały skrzydła , a skóra stała cię cała całkowicie czarna jak leżący pod ich nogami piasek przypominający gęstą smołę .
- Przecież to niemożliwe ! - rzekł Vlad przerażony obrotem spraw patrząc zdumiony na młodego mężczyznę w ciale strażnika piramidy Furmantu .
- Strażnik Piramidy Furmantu może się przemieniać nawet w strefach antymagicznych . - oznajmił mu z satysfakcją młody człowiek badając go swoim bystrym wzrokiem . Wampir doświadczony wieloma stuleciami nigdy nie stanął w oko w oko ze strażnikiem piramidy Furmantu . Zaślepiony strachem próbował swoją szybkością powalić strażnika , lecz ten został chwycony za gardło i rzucony o ścianę pomieszczenia padając na piasek . Strażnik klęknął na chwilę przy nim by następnie złapać go za kark i wrzucić do leżącego niedaleko portalu , który zaczął coraz szybciej wirować . Vlad wiedząc czym jest portal wstał szybko by podciąć strażnikowi nogi . Udało mu się jednak , gdy się nachylił do niego został złapany za szaty i odrzucony niedaleko portalu , który zaczął go silniej przyciągać .  Uciekł z zasięgu portalu , lecz właśnie w tej chwili został złapany przez gardło przez strażnika .
- Mój ojciec przez ciebie wybrał złą stronę i chce przyspieszyć uwolnienie mojego pana . - wysyczał chłopak zaciskając swoją dłoń na szyi wiekowego wampira .
- Powinieneś się przecież z tego powodu być zadowolony czyż nie . - zadrwił Vlad próbując się uwolnić z uścisku dłoni na swojej szyi .
- Mój pan sobie tego nie życzy póki nie odnajdziemy reinkarnacji jego ukochanej . - odparł ze wściekłością chłopak rzucając go w najbliższą ścianę od , której się odbił od niej ku wściekłości strażnika piramidy .
- Chociaż wiecie kim ona jest ? - zapytał starej daty już wampir próbując oddalić się od wściekłego białowłosego mężczyzny .
- Ujawni się ona podczas uczęszczania do Hogwartu wraz z dzieckiem Centuriona . - odparł strażnik ucieszony niewiedzą wiekowego wampira o jego najlepszym przyjacielu .
- Dlaczego ja mam odpowiadać za to co zrobił twój ojciec ? - zapytał wampir podjudzając wampira .
- Jako jedyny pokonałeś go w walce o poparcie wampirów dla czarodziei . Uniemożliwiłeś mu poparcie wampirów zanim się narodziłem . Opowiadał mi o tym w latach dzieciństwa i mimo , że zrzekłem się tego co miałem chciałem pomścić to , bo jednocześnie to dotknęło mocno moją matkę Narcyzę , która obecniue przyjęła nazwisko Black jak ja  . - odparł białowłosy mężczyzna podburzony śmiałością Vlada Draculi .
- Twój ojciec nie nadawał się na powiernika wampirów . - odparł wampir mierząc go czujnym wzrokiem . - Mój przyjaciel Centurion został wyznaczony dziś na przedstawiciela wampirów przeze mnie . - odparł z satysfakcją wódz wampirów z Vesady .
- Jeszcze będziesz mnie błagał o litość podróbko człowieka . - strażnik piramidy sprowokowany przez wampira chwycił wampira za pierś i wrzucił go wreszcie do portalu , który po chwili się zamknął zostawiając w młodego białowłosego mężczyznę w samotności  . Zadowolony z siebie strażnik z czułością bliźniaczy cierń różu spoczywający na łańcuszku na jego piersi . Przekonany o powodzeniu swojej misji dotknął leżącą najbliżej ścianę , która po chwili się rozstąpiła ukazując mu wejście do dżungli . Wiedział o tym , że to nadal jest strefa antymagiczna , ale w ciele strażnika piramidy Furmantu drogę przez strefę antymagiczną pokona o wiele szybciej niż w ludzkim ciele . Nikt jednak nie wiedział , że dżunglą przedzierał się Draco Malfoy obecnie ze zmienionym nazwiskiem na Black , który z satysfakcją wyczuwał strach Vlada Draculi docierający z bliźniaczego ciernia różu .
Chyba przestawię te publikację tutaj na poniedziałek , bo w niedziele zupełnie o tym zapominam . Następny rozdział nazywa się Wypędzenie Amory . Rozdział ten jest całkowitą odskocznią od wydarzeń w Hogwarcie i od Centuriona . Nie zdradzę wam jednak nic o Amorze , więc będziecie musieli czekać na nią do poniedziałku .



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz