Albus Dumbledore poczuwszy się słabo usiadł na krysztale . Twarz była cała pobladła , a oczy były pełne przerażenie . Centurion wiedząc , że trzeba wypić ten eliksir nakazał Lunie podawać do picia Albusowi eliksir . Luna muszlą nabrała eliksiru i skierowała w stronę ust przerażonego dyrektora .
- Obiecuje profesorze , że to ostatni raz . - pomogła Albusowi upić eliksir .
- Lepiej mnie zabij Gellert . - powiedział nieswoim głosem Dumbledore zawodząc .
- O kim on mówi ? - zapytała Luna podając kolejną dawkę .
- Narazie podawaj mu eliksir , bo widzę zbliżające się towarzystwo . - pojawiła się na horyzoncie blada postać w czarnym płaszczu zbliżająca się nieubłaganie . Zerknąwszy w tej chwili w stronę misy zobaczył już , że jest pusta i nic go już nie oddziela od medalionu Gaunta . Siegnął po niego ręką , a w tej chwili stał już przed nimi Voldemort .
- Witaj synu . - uśmiechnął się Voldemort .
- Luno możesz mi pomóc ? - zapytał niepewnie Centurion całkowicie ignorując Voldemorta .
Luna rzuciła w tym momencie stronę Centuriona diadem , który zajarzył się kolorami tęczy . Medalion tak samo się zachował i wyleciał z kieszeni osiadając ostatecznie na szyi Centuriona wraz z medalionem na głowie . Gdy chciał zdjąć z siebie horkruksy one zacisnęły się tak , że nie mógł ich od siebie odebrać .
- Widzę że wychowałem złodzieja . - świdrował Voldemort swym czerwonymi oczami swego syna szamotającego się z medalionem .
- Tomie Riddlu powinieneś bardziej interesować się synem . - rzekł już wyraźnie przytomny Dumbledore .
- Ty akurat nie powinieneś mi tego mówić Albusie . - Czarny Pan kieruje różdżkę w kierunku osłabionego Dumbledore podpierającego się o misę .
- Profesorze Dumbledore coś chce się wydostać z pańskiej kieszeni . - rzekła Luna spoglądając na kieszeń starca z której wyłaniało się światło o kolorze tęczy . Wyjął dyrektor coś z kieszeni co okazało się pierścieniem , który natychmiast jak został wyjęty przez Albusa uniósł się w powietrzu i osiadł się na palcu Centuriona . Chłopak próbował go zdjąć go , lecz bezskutecznie . Horkruksy w tej chwili przestały jaśnieć i sprawiały , że Centurion nie chciał już ich zdjąć .
- Chłopcze teleportujcie się z Luną , a ja poradzę sobie z Voldemortem . - rzekł poważnie starzec kierując czarną różdżką w kierunku serca Czarnego Pana .
- Twoje dni są policzone starcze . - zaśmiał się opętańczo Voldemort rzucając Avadę na Albusa , lecz zaklęcie śmierci zniszczyło tylko misę . Centurion nie chcąc zostawiać dyrektora poprosił Lunę by złapała Albusa za rękę i właśnie w tym momencie horkruksy teleportowały do Hogsmeade . Nie przejmując się tym , że horkruksy skupiają uwagę na nim innych ludzi skierował się do Hogwartu natrafiając na wielką trójce . Hermiona przerażona tym , że dyrektor jest osłabiony poprowadziła Albusa do skrzydła Szpitalnego .
- Co się stało ? - zapytał Harry .
- Czemu diadem masz na głowie ? Skąd wziąłeś ten pierścień i medalion . - Ron wpatruje się użeczony zwłaszcza w pierścień .
- Powiem wam później . - odpowiedział Centurion gładząc pierścień Gaunta .
- Czy pan Riddle i panna Lovegood nie wie , że nie można wychodzić poza teren szkoły ? - powitała przy schodach Dolores Umbridge .
- Tęskniłem za moją matką ropucho . - rzekł drwiąco Riddle .
- Co za bezczelność . - rzekł oburzona Umbridge .
- Nie widzisz Dolores , że pan Riddle ledwie stoi na nogach .- rzekła poważnie McGonagall wracając ze skrzydła szpitalnego - co było prawdą , gdyż walka z inferiusami i sama teleportacja osłabiły go . - Co się stało dyrektorowi , że wrócił otumaniony ? - zapytała Lunę .
- Eliksir rozpaczy . - rzekł beznamiętnie Centurion .
- Nie słyszałam o tym eliksirze . - rzekła zdziwiona McGonagall .
- Nie dziwię się , bo jego receptura jest nieznana . - odpowiedział Riddle .
- Panie Riddle proszę iść odpocząć . Przecież zaraz zemdlejesz . - odpowiedziała troskliwie McGonagall co było dziwne , gdyż nigdy nie obdarzała Ślizgona żadną troską .
- Widzę , że trzeba powiadomić o takich ekspadach Korneliusza . Skoro dyrektor sam w nich uczestniczy to nie powinien zajmować swego stanowiska . - rzekła uroczystym tonem Umbrige .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz